Polska: na dostawy broni za wcześnie

Ukraina usiłuje mocniej zaangażować nasz kraj w konflikt z Rosją. Na razie bez skutku.

Publikacja: 07.09.2014 20:25

Wrak czołgu w okolicy Mariupola. Ukraińskie władze obawiają się w każdej chwili rosyjskiej ofensywy

Wrak czołgu w okolicy Mariupola. Ukraińskie władze obawiają się w każdej chwili rosyjskiej ofensywy na to portowe miasto

Foto: AFP

Dziś na Facebooku doradca prezydenta Petra Poroszenki Jurij Łucenko podał, że nasz kraj, razem ze Stanami Zjednoczonymi, Francją, Włochami i Norwegią, zgodził się dostarczyć broń Ukraińcom.

„Podczas szczytu NATO doszło do porozumienia w sprawie przekazania przez te kraje doradców wojskowych i nowoczesnego uzbrojenia" – napisał Łucenko, jeden z bohaterów niedawnej rewolucji na Majdanie.

Szef MON Tomasz Siemoniak mówi jednak „Rz": – Nie ma na razie takiego tematu. Nie potwierdzam jakichkolwiek ustaleń w tej sprawie.

Przyznaje jednak, że „od czasu zniesienia embarga na sprzedaż broni przez UE w lipcu nie ma przeszkód, żeby Ukraina kupowała broń w krajach UE, w tym w Polsce".

Rosja przerzuca czołgi

Już w trakcie piątkowego spotkania przywódców państw sojuszu w Newport w Walii możliwość dostarczenia broni Ukrainie zasugerował sam Poroszenko. Nie wymienił jednak krajów NATO, które mogłyby się na to zgodzić. A prezydent Bronisław Komorowski zastrzegł, że Polska byłaby gotowa przekazać Ukrainie uzbrojenie dopiero po zakończeniu konfliktu.

– To, co robi Łucenko, jest kompletnie niepoważne – mówią „Rz" źródła dyplomatyczne.

Przekazanie broni Ukrainie oznaczałoby zupełnie nowy etap zaangażowania naszego kraju w rosyjsko-ukraiński konflikt. Zdaniem Lecha Wałęsy mogłoby to nawet doprowadzić do „wojny jądrowej między NATO i Rosją".

W trakcie szczytu w Walii odchodzący sekretarz generalny paktu Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że „każdy kraj NATO samodzielnie podejmie decyzję w sprawie przekazania broni Ukrainie, pakt nie będzie się w to mieszał".

Ukraina na gwałt potrzebuje nowego uzbrojenia. Mimo zawartego w piątek rozejmu dziennikarze Agencji Reutera i BBC byli w trakcie weekendu świadkami walk o bazę wojskową położoną koło lotniska w Doniecku: rebelianci ostrzeliwali siły rządowe. Separatyści zaatakowali także wysunięte punkty obronne przed Mariupolem. To strategiczny dla Ukrainy port: jeśli padnie, droga na Krym stanie dla Rosjan otworem, a Kijów zostanie odcięty od Morza Azowskiego.

– Nie mamy ciężkiego uzbrojenia, nie zdołamy się obronić – mówią ukraińscy żołnierze korespondentowi „New York Timesa". Dostawy uzbrojenia przez kraje NATO mogłyby tę lukę wypełnić.

Opublikowane w niedzielę przez OBWE szczegóły piątkowego porozumienia z Mińska

pokazują, że wprowadzenie w życie umowy będzie niezwykle trudne. Punkt 10 dokumentu zakłada „wycofanie wszystkich nielegalnych ugrupowań zbrojnych, sprzętu wojskowego oraz wszystkich bojowników i najemników z terytorium Ukrainy". Jednak wczoraj rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Andrij Łysenko powiedział, że Rosjanie nie tylko nie wycofują sprzętu, ale przerzucają przez granicę kolejne czołgi i ciężkie wozy bojowe.

Ofensywa ?aż do Rumunii

Ukraiński prezydent zobowiązał się z kolei w punkcie 3 do przyznania specjalnego statusu regionowi donieckiemu i ługańskiemu oraz decentralizacji ustroju całego kraju. To bardzo niepopularna w ukraińskim parlamencie inicjatywa, bo właśnie dzięki specjalnemu statusowi Krymu Moskwa tak łatwo oderwała go od reszty Ukrainy na początku tego roku. Na razie niemożliwy do wykonania jest też zapis punktu 2 umowy z Mińska, który zobowiązuje obserwatorów OBWE do monitorowania ukraińsko-rosyjskiej granicy. Nie tylko nie mają oni dostępu do tego obszaru, ale w niedzielę ostrzał artyleryjski zmusił konwój z pomocą humanitarną Międzynarodowego Czerwonego Krzyża dla Ługańska do wycofania się. Agencja Interfax twierdzi natomiast, że rebelianci zaczęli wprowadzać w życie inny punkt umowy: przekazanie przetrzymywanych żołnierzy ukraińskich. Tego jednak Kijów nie potwierdza.

Przeciwnie, minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow zadał na Facebooku retoryczne pytanie: „Czy jesteście zaskoczeni, że Putin jest oszustem?". Wezwał także mieszkańców Mariupola do nieulegania panice.

„Obrona miasta została wzmocniona" – zapewnił.

Jeden z przywódców rebeliantów oświadczył natomiast BBC, że choć na razie jego ludzie przestrzegają zapisów rozejmu z Mińska, to ambicje mają bardzo duże.

– Chcemy dotrzeć aż do Rumunii i zbudować Noworosję – oświadczył.

Taki plan oznaczałby odcięcie Ukrainy od morza i utratę być może aż połowy terytorium. Eksperci są zgodni, że ukraińska armia z obecnym uzbrojeniem nie będzie w stanie samodzielnie powstrzymać takiej ofensywy z udziałem rosyjskich sił zbrojnych. W ubiegłym tygodniu Barack Obama jasno oświadczył, że ani Stany Zjednoczone, ani NATO w wojnę na Ukrainie bezpośrednio się nie zaangażują.  Unia Europejska zapowiedziała natomiast, że jeśli rozejm nie zostanie dotrzymany, to już w poniedziałek nałoży nowe sankcję gospodarcze na Rosję.

Dziś na Facebooku doradca prezydenta Petra Poroszenki Jurij Łucenko podał, że nasz kraj, razem ze Stanami Zjednoczonymi, Francją, Włochami i Norwegią, zgodził się dostarczyć broń Ukraińcom.

„Podczas szczytu NATO doszło do porozumienia w sprawie przekazania przez te kraje doradców wojskowych i nowoczesnego uzbrojenia" – napisał Łucenko, jeden z bohaterów niedawnej rewolucji na Majdanie.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!