Kandydaci młodzi tylko na niby

Zgodnie z oczekiwaniami kandydaci na prezydenta z PiS, SLD i PSL w kampanii wyborczej wykorzystują atut, jakim jest ich młodość. Nie wykorzystują go jednak w pełni.

Aktualizacja: 17.02.2015 19:28 Publikacja: 17.02.2015 18:31

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa

Andrzej Duda, kandydat PiS, podkreśla, że ma zbyt dużo energii, by siedzieć pod żyrandolem i dlatego będzie prezydentem aktywnym. Często też apeluje do młodych ludzi.

Magdalena Ogórek reprezentująca SLD zwraca się do osób młodych, które wiedzą, co to bezpłatne staże. Podkreśla, że pochodzi spoza salonu i tak jak każdy młody człowiek musiała się przebijać przez zastane układy.

Młodością gra także kandydat ludowców Adam Jarubas – kokietował młodych, którzy emigrują i  boją się zakładać rodziny.

Problem jednak w tym, że prócz samego młodego wieku w ich kampaniach nie ma absolutnie nic świeżego i nowego. Cała trójka – choć mogła z walki o młode pokolenie uczynić kluczowy element polityczny – powtarza wszystkie dobrze już znane hasła.

Owszem, w prawie każdej wypowiedzi podkreślają swój młody wiek, używają słów „młodość", „młodzież" czy „przyszłość", ale to raczej forma ich wypowiedzi, nie zaś jakakolwiek nowa treść.

Wiele wskazuje na to, że ci kandydaci doskonale wiedzą, że muszą się przede wszystkim liczyć ze swoim najtwardszym elektoratem, więc prócz młodzieżowego sztafażu większość haseł równie dobrze mogliby powtarzać również liderzy ich partii.

Wynika to oczywiście z tego, że choć wystawiając akurat te trzy młode osoby, partie miały różne kalkulacje polityczne, nie o nie zatem w tych wyborach chodzi, ale o sukcesy partii.

Andrzej Duda więc, na bardzo nowoczesnej i świetnie zorganizowanej konwencji wyborczej, przedstawił program idealnie pasujący do potrzeb nieco starszego i socjalnego elektoratu PiS.

Forma oczywiście była skierowana do młodych. Cóż jednak miało zachęcić akurat wyborców przed czterdziestką w nawiązaniach do prezydentury Lecha Kaczyńskiego czy obietnicy obniżenia wieku emerytalnego? Przecież to argumenty trafiające idealnie do elektoratu starszego.

Mało tego, Duda wie, że nie może zbyt mocno akcentować młodości, ponieważ musi uchodzić za głównego konkurenta Bronisława Komorowskiego. Skoro zaś wielu wyborcom podoba się stateczny sposób pełnienia przez niego urzędu, nie opłaca mu się grać młodzika przeciwstawiającego się doświadczonemu mężowi stanu.

Podobnie jest z Magdaleną Ogórek. Tak jak Duda, miała przemyślane i ciekawe wystąpienie i duża jego część była ukłonem w stronę tradycyjnego elektoratu polskiej lewicy – a więc choćby zapowiedź walki z umowami śmieciowymi, ale przede wszystkim zapowiedź napisania na nowo scenariusza relacji z Rosją. Zbiegło się to ze zdecydowanym zwrotem w sprawie Rosji, który wykonał Leszek Miller.

Świadomi są tego również ludowcy, więc Jarubas ostro postawił na realizm w stosunkach z Rosją, pokazując, że dla niego najważniejsze jest uspokojenie rolników, którzy uważają się za poszkodowanych w związku z rosyjskimi sankcjami.

Trudno też w jego wypowiedziach dostrzec jakiekolwiek niewygodne dla rolników sprawy, jak np. modernizacje sposobu finansowania rolnictwa przez UE, wprowadzenie pełnej rachunkowości, normalnego systemu podatkowego i emerytalnego na wsi, a więc również likwidację KRUS. Zamiast tego słyszymy odniesienia do Norwida czy 120 lat ruchu ludowego.

To, co więc mogło się stać cechą wyjątkową w tych wyborach, pozostaje na razie niewykorzystane. Im bardziej kandydaci kokietują dotychczasowych wyborców swoich partii, tym bardziej pokazują, że w pewnym sensie są kandydatami w zastępstwie – w zastępstwie własnych liderów.

Paradoksalnie to zła wiadomość dla ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego. Bo skoro młodzi kandydaci grają głównie na swoje partie, to i on jest wpychany w partyjny wyścig. Poparcie zaś dla Komorowskiego jest znacznie wyższe niż dla rządzącej Platformy, dlatego też głowa państwa stara się raczej od PO dystansować, niż się do niej zbliżyć.

Drugą negatywną dla Komorowskiego konsekwencją silnego mimo wszystko upartyjnienia kampanii jest fakt, że trudniej mu użyć argumentu doświadczenia.

Skoro i politycy PO, i otoczenie Komorowskiego powtarza, że za Dudą stoi Kaczyński, a za Ogórek Miller, to wyborca dostaje sygnał, że nawet jak wygra młody polityk, to tragedii nie będzie, bo przypilnuje go doświadczony lider.

Biorąc zaś pod uwagę fakt, że jak dotąd kampania głowy państwa polega na usypianiu i demobilizowaniu własnego elektoratu, przewaga sondażowa głowy państwa może się więc dalej zmniejszać.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!