"Rzeczpospolita": W trakcie debaty nad ustawą o in vitro stwierdził pan, że zapłodnienie pozaustrojowe nie jest metodą medyczną, ale inżynieryjną.
Prof. Stanisław Hodorowicz, senator Platformy Obywatelskiej: Bo tak jest. Przecież samo zapłodnienie odbywa się poza organizmem matki. Nie ma tu żadnego elementu związanego z leczeniem. Kobieta, która została w ten sposób zapłodniona, nie została wyleczona z niepłodności. Medycyna zaczyna się dopiero w momencie, gdy ten zarodek zaczyna współpracować z organizmem matki. Zapłodnienie pozaustrojowe – abstrahując od jego oceny – jest po prostu wysoko wyspecjalizowaną inżynierią genetyczną. A tytuł ustawy jest mylący, bo mówi o leczeniu niepłodności.
Ta nazwa pojawiła się już na etapie projektu. A takie głosy pojawiły się w PO dopiero teraz.
Tytuł jest niefortunny, ale to raczej sprawa drugorzędna. Nie nadawałbym temu większego znaczenia, bo jednak ta ustawa wychodzi naprzeciw oczekiwaniom ludzi, którzy są dotknięci problemem niepłodności, i trzeba to uszanować.
Ale sam pan mówi, że w procesie in vitro mamy do czynienia z produkcją człowieka.
Jeśli w sposób sztuczny wytwarzamy zarodek, to jest to produkcja. Jest to problem głęboki i bardzo złożony. To musi budzić refleksję. Niektórzy uważają, że człowiek jest cudem natury.
Inni, że darem Bożym. Ale jeśli wytwarzamy jednostkę, to ów cud czy też dar może zblednąć, może inaczej wyglądać. To w konsekwencji może powodować, że ludzie zaczną inaczej patrzeć na człowieka, na człowieczeństwo. Tak nie musi być, ale nie możemy tego wykluczyć. Nie możemy też wykluczyć patologii, które mogą się pojawić. Jaką mamy gwarancję, że nie pojawią się dzieci na zamówienie o określonych cechach itd. To wszystko mieści się przecież w inżynierii genetycznej. Ja tu widzę niebezpieczeństwo. Stąd rozumiejąc sytuację ludzi dotkniętych przez niepłodność – trzeba też brać pod uwagę ten aspekt odzierania człowieka z godności. Należy maksymalnie zabezpieczyć godność osoby poczętej z in vitro. To są duże wyzwania.
Zgłaszane w Senacie poprawki szły w kierunku ochrony tej godności?