W godzinach popołudniowych złoty był wyraźnie słabszy w stosunku do najważniejszych walut, choć warto zaznaczyć, że z uwagi na okres świąteczno-noworoczny handel odbywał się na płytkim rynku będącym wynikiem mniejszej niż zwykle aktywności inwestorów. Krajowa waluta najmocniej osłabiła się w odniesieniu do dolara, który poszybował w górę do niemal 3,60 zł. Więcej kosztowało także euro, które umocniło się do prawie 4,23 zł. Poniedziałkowa korekta złotego oznacza powrót do poziomów sprzed tygodnia.

Końcówka 2025 roku nie sprzyja złotemu

Słabość krajowej waluty to efekt pogorszenia nastrojów globalnych i przetasowań w portfelach inwestorów, którym sprzyja końcówka roku. Nie bez wpływu na rynkowe nastroje był brak postępów w sprawie porozumienia pokojowego w Ukrainie. Niedzielne spotkanie prezydentów Stanów Zjednoczonych i Ukrainy nie przyniosło przełomu. Brak porozumienia w spornych kwestiach sprawił, że negocjacje nie posunęły się naprzód. Zdaniem analityków krajowa waluta nadal ma potencjał do umocnienia.

Czytaj więcej

Dzieci Zygmunta Solorza przejęły władzę w Cyfrowym Polsacie. Wielkie roszady

– W 2025 r. siła złotego szła w parze razem z europejską walutą, gdyż sama para jest mniej więcej na podobnych poziomach co przed rokiem. Co ciekawe, polska gospodarka miała się lepiej niż europejska gospodarka, a wysokość stóp procentowych w dalszym ciągu stawia polskie aktywa po bardzo atrakcyjnej stronie. W takim wypadku można postawić tezę, że słabość polskiego złotego to efekt rebilansowania portfeli na koniec roku. Część inwestorów mogła zdecydować się na realizację zysków i powrót kapitału za granicę, ale nie oznacza to trwałego odpływu kapitału – wskazuje w komentarzu Michał Stajniak, analityk XTB.