Czynników, które mogłyby wpłynąć na notowania złotego w poniedziałkowy poranek nie brakuje. Z jednej strony mieliśmy weekendowy zamach na Donalda Trumpa, który — zdaniem obserwatorów — znacznie zwiększa jego szansę na zwycięstwo w wyścigu prezydenckim w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony dostaliśmy też paczkę danych z Chin, która przyniosła kilka rozczarowań.
Złoty mimo tych elementów rano trzyma się całkiem nieźle. Wobec dolara co prawda się osłabia, ale tylko o 0,3 proc. Za amerykańską walutę o poranku trzeba było płacić 3,91 zł. Euro drożało o 0,1 proc. do prawie 4,26 zł. Podobny ruch widzieliśmy w przypadku franka, którego wycena sięgała 4,36 zł.