Gdy kontrahent (nasz wierzyciel) idzie na ugodę, sprawa jest łatwiejsza (formy polubownego rozstrzygania sporu przedstawiamy obok). Gdy takiej woli porozumienia nie ma, musimy iść do sądu, gdyż umowę może zmodyfikować (ew. rozwiązać) tylko sąd. Oczywiście tylko w szczególnych sytuacjach, gdyż zawsze jest to wyłom od zasady, że umów należy dotrzymywać.
Podstawowym narzędziem jest pozew z powołaniem się na klauzulę rebus sic stantibus (art. 357[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C2966F9264CB21AC085715F6BE79BCDA?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]), czyli nadzwyczajną zmianę stosunków gospodarczych.
Można z niej skorzystać, gdy:
- do nadzwyczajnej zmiany doszło,
- świadczenie byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo rażącą stratą,