Sejm podzielił wczoraj (17 grudnia 2009 r.) zastrzeżenia Senatu i uwzględnił jego poprawkę, [b]ograniczając stosowanie ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym tylko do roszczeń w sprawach o ochronę konsumentów (i za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny) oraz czynów niedozwolonych[/b], tzw. deliktów (z wyjątkiem roszczeń o ochronę dóbr osobistych).
Dla jednych to radykalne ograniczenie nowego narzędzia już na jego starcie, dla innych wciąż duża nowość i ryzyko.
[srodtytul]Jedna poprawka, duża zmiana[/srodtytul]
Sejmowa wersja nie zawierała żadnych tego rodzaju ograniczeń: wystarczyło, że z roszczeniami jednego rodzaju wystąpi co najmniej dziesięć osób. W Senacie, a teraz w Sejmie zwyciężyły jednak obawy, że nowej procedury będzie się nadużywać.
– Kiedy zaczęliśmy poznawać doświadczenia innych krajów, szczególnie przeraziły nas amerykańskie. Doszło tam do wielkiego zwyrodnienia tej instytucji. W tej chwili nikt jej nie chce dlatego, że konsumenci nie dostają odszkodowań, o które tak bardzo walczyli. Pozwy zbiorowe w niewielkim stopniu służą pozywaniu dużych korporacji, a 65 proc. postępowań jest przeciwko małym i średnim firmom, co często kończy się ich upadłością – twierdzi mec. Katarzyna Urbańska, prawniczka PKPP Lewiatan.