Uzależnienie opłaty sądowej od wartości sporu powoduje, że po rozbiciu jednego roszczenia na kilka mniejszych można zarobić na kosztach sądowych. Są firmy, które z takiej możliwości korzystają, i trudno z nimi walczyć.
Ponad 2 tys. zł więcej
– Fundusze sekurytyzacyjne często stosują tę praktykę – mówi Rafał Cebula, sędzia Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich.
Jeśli łączna należność jednego dłużnika pochodząca z różnych tytułów wynosi np. niecałe 5000 zł, to koszty zastępstwa procesowego wyniosą 1200 zł. Jeśli natomiast powód złoży trzy oddzielne pozwy, każdy na kwotę powyżej 1500 zł, to za każdą sprawę dostanie koszty zastępstwa procesowego w tej wysokości.
– Zarobiłby więc 2400 zł, czyli około połowy należnej sumy – tłumaczy sędzia Cebula.
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marcin Łochowski przyznaje, że spotkał się z taką praktyką, ale ciężko mu ocenić, jak jest częsta.