To skutek niewielkiej nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=335071]ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów (DzU nr 215, poz. 1663)[/link].
Do tej pory taką moc miały tylko papierowe odpisy i zaświadczenia, a elektroniczne (wydaje je centralna informacja o zastawach) pozbawione były tej mocy.
To sprawiało, że ich atrakcyjność była znikoma, ponieważ dokumenty uzyskane drogą elektroniczną miały jedynie informacyjny charakter, a przed sądem rangę dokumentu prywatnego. Tymczasem choćby wymogi unijne [b](dyrektywa 1999/93/WE)[/b] mówią o tym, by nie odmawiano podpisowi elektronicznemu skuteczności prawnej jedynie dlatego, że jest w formie elektronicznej. Nadanie odpisom i zaświadczeniom opatrzonym bezpiecznym podpisem elektronicznym mocy dokumentów urzędowych zwiększy ich użyteczność.
Nadanie tym dokumentom mocy urzędowej nie będzie miało jednak zbyt dużego wpływu na usprawnienie procedury ustanawiania i korzystania z zastawów rejestrowych, gdyż – jak powiedziała „Rz” sędzia Małgorzata Stryjecka, szefowa warszawskiego rejestru zastawów (wydziału XI Sądu Rejonowego) – zarówno przy ustanawianiu zastawu, jak i dokumentowaniu jego wygaśnięcia wymagane są oryginalne dokumenty. Poza tym podpis elektroniczny wciąż jest w Polsce mało popularny.