Jedno jest pewne: nadzieja na wykorzystanie pozwów zbiorowych do takich sporów zapewne przyśpieszy wprowadzenie tej nowej procedury w Polsce, o czym mówi się już od kilku lat.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd zobowiązał ministra sprawiedliwości do przyśpieszenia prac nad projektem ustawy o pozwach zbiorowych, tak by trafił dzisiaj pod obrady Komitetu Rady Ministrów.
[srodtytul]Wspólnie przeciw bankom[/srodtytul]
– Nie ma przeszkód, by pozwy np. o ustalenie nieważności umów opcyjnych skorzystały z tej ścieżki – wskazuje prof. Andrzej Jakubecki z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, członek zespołu Komisji Kodyfikacyjnej, która projekt ustawy o pozwach zbiorowych przygotowała. – Wymaga się bowiem, by roszczenia były takie same, a nie te same, by istotne okoliczności, faktyczne żądania były wspólne – to też mamy. Trudniej będzie wykazać, że oparte są na jednakowej podstawie faktycznej lub prawnej, zwłaszcza w wypadkach, w których chodzi o bardziej skomplikowane umowy. Część z nich to zapewne jednak umowy powtarzalne i te łatwiej będzie zakwalifikować do wspólnego pozwu.
– Z całą pewnością część opcji da się podciągnąć pod procedurę pozwu zbiorowego, większość tych umów była raczej standardowa – uważa prof. Aleksander Chłopecki z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista prawa papierów wartościowych. – Zebrać można je w podgrupy, tak samo różne żądania, a w zależności od konkretnej sytuacji i podstawy prawnej można się domagać modyfikacji umowy z bankiem albo orzeczenia jej nieważności.– Jeden pozew zbiorowy może rozstrzygnąć wiele spraw – dodaje adwokat Paweł Pietkiewicz z CMS Cameron McKenna. Ale zaraz dodaje, że musiałoby być co najmniej tyle pozwów, ile banków zawierających umowy opcji, a im bardziej one się różnią, tym użyteczność ich będzie mniejsza.