Proste sprawy też będą mogły trafić do mediacji

Jeśli projekt kolejnej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego stanie się prawem, przed mediatorami otworzą się nowe możliwości zarabiania pieniędzy

Publikacja: 19.05.2009 07:50

Michael Mosebach i Beata Mosebach w sporze o wydanie małoletniego Jana Mosebacha, którego matka wywi

Michael Mosebach i Beata Mosebach w sporze o wydanie małoletniego Jana Mosebacha, którego matka wywiozła z Niemiec do Polski

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Pomysł polega na tym, żeby [b]dopuścić mediację sądową w sprawach załatwianych w postępowaniu uproszczonym. Tryb ten obejmuje drobne spory o wykonanie umowy – w tym zwłaszcza o zapłatę[/b]. Dziś mogą one trafić do tzw. mediacji umownej, prowadzonej bez udziału sądu z woli samych zainteresowanych.

Problem polega na tym, że w praktyce jako tako działa tylko mediacja sądowa. Sądowi aż do zamknięcia pierwszego posiedzenia wyznaczonego na rozprawę wolno skierować strony do mediacji. Możliwości takiej nie ma on jednak w sprawach rozpoznawanych w postępowaniu nakazowym, upominawczym i uproszczonym. A takich właśnie jest najwięcej. Z własnej woli ani przedsiębiorcy, ani inne podmioty do mediacji niezbyt się kwapią.

Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne. Jedni mówią o niskiej świadomości prawnej czy braku odpowiedniej polityki informacyjnej, inni o małej wierze naszych firm w skuteczność mediacji jako sposobu osiągnięcia porozumienia w relacjach z kontrahentem.

Jakakolwiek jest prawda, mediacja nie działa tak, jak wymarzyli to sobie autorzy przepisów o tym sposobie rozwiązywania sporów, które kilka lat temu pojawiły się w kodeksie postępowania cywilnego.

[srodtytul]Rozwody i separacje[/srodtytul]

Dopuszczenie mediacji sądowej w sprawach rozstrzyganych w postępowaniu uproszczonym to niejedyna zmiana proceduralna dotycząca tego sposobu rozwiązywania sporów.

[b]Znowelizowane mają zostać również przepisy odnoszące się do spraw rodzinnych, zwłaszcza o rozwód i separację.[/b] Nieco inaczej wyglądać mają przepisy o mediatorach, czyli osobach, które mają zadanie pogodzenia stron.

Obecnie ustawa stanowi, że w sprawach o rozwód i separację mediatorami mogą być także kuratorzy sądowi oraz osoby wskazane przez rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne. To do takiej osoby kieruje strony sąd, jeśli same nie zdołają uzgodnić, kto będzie próbował je pojednać. Równie dobrze sąd może jednak odesłać małżonków do stałego mediatora, jeśli tylko posiada on wiedzę teoretyczną i umiejętności praktyczne w prowadzeniu mediacji w sprawach rodzinnych (art. 436 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DFE83DAF9D59144AB591EB4D533540B4?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]).

Zmiana ma polegać na wykreśleniu przepisu mówiącego o kuratorach i ośrodkach diagnostycznokonsultacyjnych. Nie oznacza to bynajmniej, że podmioty te utracą prawo podejmowania się roli mediatorów. Wręcz przeciwnie. Tyle tylko, że teraz [b]jedynym kryterium wyboru mediatora będą jego wiedza i umiejętności[/b].

Niewykluczone więc, że w praktyce zmieni się niewiele i rozwiązywaniem konfliktów rodzinnych będą się zajmować dokładanie te same osoby co obecnie. Warto jednak pamiętać, że w nowych przepisach [b]ustawodawca wyliczy pożądany profil wykształcenia mediatora. Predyspozycje do mediowania będą mieć zwłaszcza ci, którzy mają wykształcenie psychologiczne, pedagogiczne, socjologiczne lub prawnicze[/b]. Jak napisano w uzasadnieniu, ma to gwarantować odpowiednie przygotowanie teoretyczne do zrozumienia istoty konfliktu rodzinnego oraz małżeńskiego, ponadto do pomocy stronom w analizie potrzeb, wzajemnych oczekiwań, a następnie wypracowania porozumienia.

[srodtytul]Co dalej[/srodtytul]

W środę, 20 maja 2009 r. odbędzie się pierwsze czytanie projektu. Zostanie on wówczas prawdopodobnie skierowany do dalszych prac we właściwej komisji. Jeśli ustawa zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta, wejdzie w życie po trzech miesiącach.

[ramka][b]Komentuje Sylwester Pieckowski, adwokat z kancelarii Chadbourne & Parke[/b]

Dyskutowany w Sejmie projekt nowelizacji k.p.c. jest rządowym sposobem na stagnację w mediacji cywilnej ze skierowania sądu i próbą upowszechnienia jej w sprawach drobnych i rodzinnych. Zasługuje na aprobatę z trzech powodów. Po pierwsze, wydłuża listę spraw, które mogą być objęte mediacją, usuwając wyłączenie jej z postępowania uproszczonego (krytykowane przez praktyków i naukowców). Po drugie, koncentruje uwagę na upowszechnieniu i usprawnieniu tego sposobu rozwiązywania sporów w sprawach o rozwód lub separację. Po trzecie, daje pierwszeństwo woli stron i kładzie nacisk na kwalifikacje teoretyczne i praktyczne mediatora w sprawach mediacji rodzinnej.[/ramka]

Pomysł polega na tym, żeby [b]dopuścić mediację sądową w sprawach załatwianych w postępowaniu uproszczonym. Tryb ten obejmuje drobne spory o wykonanie umowy – w tym zwłaszcza o zapłatę[/b]. Dziś mogą one trafić do tzw. mediacji umownej, prowadzonej bez udziału sądu z woli samych zainteresowanych.

Problem polega na tym, że w praktyce jako tako działa tylko mediacja sądowa. Sądowi aż do zamknięcia pierwszego posiedzenia wyznaczonego na rozprawę wolno skierować strony do mediacji. Możliwości takiej nie ma on jednak w sprawach rozpoznawanych w postępowaniu nakazowym, upominawczym i uproszczonym. A takich właśnie jest najwięcej. Z własnej woli ani przedsiębiorcy, ani inne podmioty do mediacji niezbyt się kwapią.

Pozostało 82% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów