Wtorkowy mecz o Puchar Polski w Bydgoszczy ukazał mizerię polskich przygotowań do Euro 2012. Po raz kolejny okazało się, że nasze stadiony są niebezpieczne i rządzą na nich chuligani.
Rozwiązaniem problemu pseudokibiców miał być zaproponowany przez rząd pakiet „Bezpieczeństwo na Euro 2012". Coraz głośniej słychać jednak krytykę tych propozycji. Na rozprawie odmiejscowionej, która miała pomóc szybko karać kiboli, karniści nie zostawiają suchej nitki. Wypowiedziały się właśnie Krajowa Rada Sądownictwa i Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Obie opinie są krytyczne.
Sąd zza kamery
W czym rzecz? Pomysł resortu sprawiedliwości najkrócej przedstawia się następująco: rozprawa w trybie przyspieszonym toczy się równocześnie w dwóch miejscach – w sądzie i na stadionie. Uczestnicy porozumiewają się za pomocą łączy teleinformatycznych, w drodze tzw. telekonferencji. Zatrzymany za popełnienie przestępstwa, które podlega rozpoznaniu w trybie przyspieszonym, nie będzie doprowadzany do sądu na rozprawę. Zostanie w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu na terenie stadionu. Rozprawę poprowadzi sędzia dyżurujący w budynku sądu za pośrednictwem wideokonferencji.
„Przestrzeganie zasady bezpośredniości nie jest wartością absolutną, ale jej ograniczenie ze względu na szybkość i ekonomię procesową może być dopuszczalne tylko wówczas, gdy nie prowadzi do sprzeczności z celem dochodzenia prawdy ani ograniczeń procesowych" – pisze KRS w opinii o pakiecie. I podkreśla, że preferowanie ekonomii procesowej przy ryzyku dokonania nieprawidłowych ustaleń może doprowadzić do poważnych błędów w orzekaniu.
– Typologia przestępczości stadionowej wskazuje, że do większość czynów dochodzi nie podczas meczów na stadionie sportowym, ale poza nim, w trakcie i po zakończeniu piłkarskiego widowiska – zauważa Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Podkreśla, że nie znajduje żadnego powodu do stosowania tak wyjątkowej formy postępowania przygotowawczego w normalnych warunkach. I mówi „nie" propozycji, nawet gdyby miała obowiązywać tylko podczas Euro 2012.