Do tej pory w wypadku orzeczeń w sprawach bezspornych, europejskich nakazów zapłaty czy drobnych roszczeń trzeba było uzyskać klauzulę wykonalności, a w wypadku pozostałych orzeczeń – postanowienie naszego sądu o ich uznaniu na terenie Polski. Bez tych orzeczeń wyrok nie nadawał się do egzekucji. Teraz wierzyciel może z zagranicznym wyrokiem pójść bezpośrednio do komornika.
Będzie łatwiej
10 stycznia zaczyna obowiązywać nowela kodeksu postępowania cywilnego, którą skoordynowano z wejściem w życie dwóch unijnych rozporządzeń w sprawie wzajemnego uznawania środków ochrony w sprawach cywilnych (1215/ 2012, 606/2013).
Unijne rozporządzenia to milowy krok w budowaniu wspólnej przestrzeni sprawiedliwości w UE. Obowiązują one bezpośrednio w Polsce i nie trzeba dodatkowej regulacji krajowej. Praktyka pokazuje jednak, że łatwiej stosować unijne prawo, jeśli postępowanie w tych sprawach reguluje także krajowa procedura.
Dłużnikowi trudniej
Zmiany mają skrócić egzekucję transgranicznych długów, są więc korzystne dla wierzycieli. Te same zasady obowiązują w obie strony, a więc gdy wierzycielem jest Polak, a dłużnikiem np. Francuz. Są jednak trudniejsze dla dłużnika. Nie jest on zupełnie bezbronny, gdy np. spłacił dług. Może wtedy wystąpić do polskiego sądu okręgowego miejsca zamieszkania albo siedziby o odmowę uznania zagranicznego wyroku. Będzie to jednak bardzo ograniczona kontrola wyroku. Zresztą egzekucja już będzie się toczyć.
– To duża zmiana, która wymaga od dłużnika aktywności, jeśli chce się obronić przed egzekucją. Teraz pewną kontrolę nad wyrokiem sprawował sąd egzekucyjny nadający klauzulę, po zmianach jej nie będzie – wskazuje Jarosław Świeczkowski, komornik z Pomorza.