W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny podjął ważną uchwałę dotyczącą uprawnień obywateli.
Problem nie dotyczył żadnej konkretnej sprawy. Na poważne wątpliwości uwagę sędziów zwrócił prezes NSA. W swoim wniosku o podjęcie tzw. uchwały abstrakcyjnej wskazał na kwestię, która wywołała istotne rozbieżności w orzecznictwie. Konkretnie czy w trakcie postępowania sądowo-administracyjnego organ administracji publicznej może wszcząć postępowania w celu zmiany, uchylenia, stwierdzenia nieważności aktu lub wznowienia w sprawie kontrolowanego przez sąd rozstrzygnięcia i je zawiesić, czy też ma odmówić?
Sądy administracyjne wypracowały dwa podejścia. Pierwsze wskazuje, że wcześniejsze zainicjowanie postępowania sądowo-administracyjnego nie może stanowić wyłącznej podstawy do odmowy wszczęcia postępowania nadzwyczajnego, np. wznowieniowego. Obowiązkiem urzędników jest wszczęcie postępowania, a następnie jego zawieszenie do prawomocnego zakończenia sprawy sądowej. Drugi kategorycznie uznaje za niemożliwe wszczęcie postępowania w sprawie zaskarżonej już do sądu.
Siedmioosobowy skład NSA uznał, że w trakcie postępowania sądowo-administracyjnego można wszcząć postępowanie administracyjne w celu zmiany, uchylenia, nieważności lub wznowienia w sprawie kontrolowanego przez sąd rozstrzygnięcia. Organ, w tym fiskus, musi jedynie zawiesić to postępowanie do czasu prawomocnego zakończenia sprawy w sądzie.
Jak podkreślał przewodniczący składu Janusz Drachal, prezes Izby Gospodarczej NSA, nadrzędnym celem powinno być dążenie do eliminowania z obrotu prawnego wadliwych rozstrzygnięć administracyjnych. Głównym argumentem za dopuszczeniem wszczęcia postępowania administracyjnego w sprawach, którymi zajmuje się już sąd, okazało się przedawnienie. NSA zauważył, że możliwość wszczęcia postępowań nadzwyczajnych, np. wznowieniowych, jest ograniczona terminami. Dlatego obywatel powinien móc złożyć stosowny wniosek, mimo zaskarżenia do sądu, co pozwala w pełni zabezpieczyć jego interesy.