Szukanie oszczędności w urzędach a prawo pracy. O czym pracodawcy muszą pamiętać?

Urzędy robią wszystko, aby zmniejszyć zużycie prądu. Muszą jednak uważać, żeby przy okazji nie naruszyć prawa.

Publikacja: 01.02.2023 03:00

Szukanie oszczędności w urzędach a prawo pracy. O czym pracodawcy muszą pamiętać?

Foto: Adobe Stock

Jednostki sektora publicznego są zobowiązane do zmniejszenia zużycia prądu. Obliguje je do tego ustawa z 7 października 2022 r. (tekst jedn. DzU poz. 2127 ze zm.). Kierownicy jednostek, którym ta sztuka się nie uda, muszą liczyć się z karami. Nic więc dziwnego, że prześcigają się w pomysłach, jak ten cel zrealizować.

Różne sposoby

Jednym ze sposobów na szukanie oszczędności bywa praca zdalna. Marcin Frąckowiak, radca prawny, specjalista z zakresu prawa pracy z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, przyznaje, że jest to dopuszczalne, mimo że nowelizacja kodeksu pracy w tym zakresie jeszcze nie weszła w życie.

– Wciąż obowiązuje regulacja pracy zdalnej zawarta w ustawie covidowej. To powoduje, iż pracodawca może skierować pracownika do wykonywania obowiązków w tej formie, wydając stosowne polecenie – wskazuje ekspert.

W niektórych urzędach uznano z kolei, że najlepiej będzie pracować w biurach krócej. Są jednak urzędnicy, którzy narzekają, że zakres obowiązków im się nie zmniejszył, przez co czasami muszą zabierać pracę do domu.

– Z art. 94 pkt 2 kodeksu pracy wynika, iż pracodawca powinien zorganizować pracę w taki sposób, aby zapewnić pełne wykorzystanie czasu pracy, jak również osiąganie przez pracowników wysokiej wydajności i należytej jakości realizowanych zadań. Jak to zrobi w praktyce, zależy od niego samego, a pracownicy nie powinni tego kwestionować. Niekiedy wystarczy wprowadzenie lepszych narzędzi, np. cyfryzacji czy mechanizacji pracy. Czasami wystarczy bardziej racjonalny przydział zadań – mówi mec. Frąckowiak.

Z drugiej jednak strony ekspert ma świadomość, że nie wszystko w pracy urzędów można zoptymalizować w krótkim czasie.

Czytaj więcej

14 stopni w gabinecie. Jak urzędy oszczędzają energię

Katarzyna Wilczyk, starszy prawnik w kancelarii Raczkowski, przyznaje, że pracodawca ma swobodę w kształtowaniu organizacji pracy. Ważne jest jednak, aby dopełnione zostały formalności w tym zakresie.

– Skracanie dnia pracy bez formalnej zmiany umowy i zmniejszenia wymiaru etatu jest ryzykowne dla pracodawcy i często niekorzystne dla pracownika. Zatrudniony musi bowiem nierzadko wykonać te same zadania, ale w krótszym czasie (np. o godzinę). Z kolei pracodawca może spodziewać się roszczenia (np. ze strony pracownika, który nie wyrabia się z zadaniami) o dopuszczenie go do wykonywania obowiązków zgodnie z treścią umowy – wyjaśnia Katarzyna Wilczyk.

Ekspertka zwraca też uwagę na kwestie urlopowe.

– Pracownik, który pracuje w niepełnym wymiarze czasu pracy, powinien mieć urlop proporcjonalny do wymiaru jego etatu – wskazuje.

Mec. Wilczyk rekomenduje zatem zmianę umowy o pracę dokonaną w formie wypowiedzenia zmieniającego lub porozumienia.

Zwraca jednocześnie uwagę, że zgodnie z przepisami regulamin pracy jednostki samorządu terytorialnego powinien określać rozkład czasu pracy pracowników w sposób zapewniający obywatelom załatwianie spraw w dogodnym dla nich czasie.

– Skrócenie godzin pracy w przypadku pracowników mających bezpośredni kontakt z petentami może nie spełnić tego warunku. Na pewno jednak jakiekolwiek zmiany w tym zakresie wymagają modyfikacji regulaminu pracy – dodaje mecenas.

Kwestia nadgodzin

Mec. Marcin Frąckowiak wskazuje, że jeśli praca nie zostanie wykonana w urzędzie i będzie kontynuowana w domu, najpewniej dojdzie do pracy w godzinach nadliczbowych.

Mec. Wilczyk doprecyzowuje jednak, że będzie tak dopiero po przekroczeniu norm czasu pracy.

Co to oznacza w praktyce?

– Poza nielicznymi wyjątkami (np. kobiety w ciąży) wydanie polecenia pracy nadliczbowej jest dla pracownika wiążące. Uwzględniając jednak konieczność zapłaty wynagrodzenia oraz dodatku, może się okazać, że koszt jest wyższy niż oszczędności na energii elektrycznej – wskazuje mecenas Frąckowiak.

Mec. Wilczyk dostrzega jeszcze inne zagrożenia.

– Pracodawca traci kontrolę nad pracownikiem, a zatem nietrudno o wykazanie, że pracował on powyżej norm dobowych (czy nawet średniotygodniowych). Z kolei w sytuacji, gdy realizowanie części obowiązków z domu stanie się normą, może zrodzić się zarzut obejścia przepisów o czasie pracy – komentuje.

Komentarz eksperta

Karolina Wojtas, adwokat w kancelarii Sadkowski i Wspólnicy

Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę. Tak wynika z art. 2 kodeksu pracy. W efekcie wszystkie osoby zatrudnione w jednostkach samorządowych obowiązują w większości takie same zasady.

O ile panuje powszechna zgoda dotycząca możliwości skracania czasu pracy pracowników (z zachowaniem prawa do wynagrodzenia) w trakcie np. upałów, to w przypadku innych sytuacji nie ma już takiej zgodności.

Czas pracy pracowników jednostek samorządu terytorialnego musi określać regulamin pracy. Powinien on uwzględniać m.in. porządek wewnętrzny i rozkład czasu pracy w sposób zapewniający obywatelom załatwianie spraw w dogodnym dla nich czasie (art. 42 ust. 1 ustawy o pracownikach samorządowych).

Ustawodawca zobowiązał m.in. jednostki samorządu terytorialnego (na podstawie ustawy z 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej) do zmniejszenia całkowitego zużycia prądu. Nie wskazał jednak, w jaki sposób należy to uczynić. Dochodzi do sytuacji, w których pracownikom zakazuje się korzystania z ekspresów do kawy czy wyłącza lodówki. Takie działania mogą okazać się jednak niewystarczające. Stąd pomysły dotyczące skrócenia godzin pracy. Problem w tym, że nadal mają oni taki sam zakres obowiązków i muszą je wykonać w krótszym czasie.

Wątpliwości budzi możliwość „dopracowania” tej jednej godziny w domu, szczególnie jeżeli w danej jednostce nie zostały wprowadzone zasady dotyczące pracy zdalnej lub hybrydowej na podstawie przepisów covidowych.

Warto pamiętać, że pracownicy są zobowiązani do sumiennej i starannej pracy, a nie wykonania określonej ilości obowiązków w konkretnym przedziale czasu. Urzędników obowiązują jednak określone terminy na podjęcie działań, co może determinować liczbę zadań do wykonania danego dnia. Pracodawca powinien więc zadbać o taką organizację pracy, aby w pełni wykorzystać czas pracy pracownika, pamiętając o wysokiej wydajności i należytej jakości realizowanych zadań (art. 94 pkt 2 k.p.).

W przypadku wątpliwości co do postępowania pracodawcy, pracownicy zawsze mogą zwrócić się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o interwencję.

Niezależnie od powyższego, do rozważenia pozostaje, czy takie działania są zgodne z zasadami dotyczącymi wydatków publicznych określonymi w ustawie o finansach publicznych (art. 44 ustawy o finansach publicznych). Powinny być one bowiem dokonywane w sposób celowy i oszczędny. A w opisanej sytuacji, w zamian za skróconą pracę, pracownicy otrzymują takie samo wynagrodzenie.

Jednostki sektora publicznego są zobowiązane do zmniejszenia zużycia prądu. Obliguje je do tego ustawa z 7 października 2022 r. (tekst jedn. DzU poz. 2127 ze zm.). Kierownicy jednostek, którym ta sztuka się nie uda, muszą liczyć się z karami. Nic więc dziwnego, że prześcigają się w pomysłach, jak ten cel zrealizować.

Różne sposoby

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego