Sposób na tańszą polisę dla flot

Ceny można negocjować, jeśli przedsiębiorca aktywnie zarządza ryzykiem firmowych samochodów

Publikacja: 28.10.2012 23:04

Uczestnicy debaty zgodzili się, że najważniejsze dla kształtowania się cen na rynku jest zakończenie

Uczestnicy debaty zgodzili się, że najważniejsze dla kształtowania się cen na rynku jest zakończenie wojny cenowej między ubezpieczycielami

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Według danych Komisji Nadzoru Finansowego średnia cena ubezpieczenia autocasco dla samochodów firmowych wzrosła w ciągu roku o 3 proc., jednak już obowiązkowe OC podrożało aż o 15 proc. Co ważne, polisy komunikacyjne dla firm drożeją tylko w Polsce, w pozostałych krajach regionu utrzymują się na stałym poziomie, a na zachodzie Europy wręcz spadają.

– Ceny można i należy negocjować. Nie chodzi tylko o umiejętności przedstawiania swoich racji. Trzeba bardzo solidnie wykonać pracę domową, przeanalizować swoje ryzyko i historię szkodowości. W ten sposób można wpływać na częstość i średnią wartość szkód. To podstawowy czynnik, jaki ma wpływ na wycenę ubezpieczenia – mówi Marek Porczyński, wiceprezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych Polbrokers.

Według brokerów niezwykle istotne jest nauczenie przedsiębiorców podejścia do zarządzania flotą. – Usługa brokerska przestała być już tylko stricte ustaleniem z klientem zakresu polisy i negocjowania z ubezpieczycielem wysokości składki. Coraz ważniejsze jest doradztwo w zakresie zarządzania ryzykiem – mówi Mateusz Bartoszcze, radca prawny firmy brokerskiej EIB.

Kij i marchewka

Według ekspertów podstawowym elementem zarządzania ryzykiem jest wprowadzenie systemu odpowiedzialności za użytkowanie samochodu służbowego. Chodzi o zapis, zgodnie z którym kierowca partycypuje w kosztach naprawy pojazdu, jeśli wyrządził nim szkodę.

– Niekoniecznie jednak kara w postaci udziału w szkodzie musi obowiązywać od razu od pierwszego zdarzenia. Należy ją stosować, gdy problemy z danym kierowcą stają się notoryczne – dodaje Mateusz Bartoszcze. Zapis o udziale w szkodzie powinien być regulowany oddzielnym dokumentem, obowiązującym wszystkich pracowników.

Opcją jest też program możliwości odkupu pojazdu po okresie jego eksploatacji w firmie. Wtedy kierowcy jeżdżą ostrożniej, ponieważ wiedzą, że od tego będzie zależeć  stan techniczny auta w momencie jego odkupienia od pracodawcy.

Według ekspertów optymalne jest łączenie tych dwóch instrumentów, na zasadzie kija i marchewki: z jednej strony udziału pracowników w szkodzie, z drugiej możliwość odkupienia auta.

Nowością, którą ubezpieczyciele już testują jako narzędzie potencjalnie mogące poprawić jakość zarządzania flotami, jest tzw. aktywny GPS, czyli narzędzie, które monitoruje pracę kierowcy bezpośrednio podczas jazdy.

– Chodzi przede wszystkim o obserwowanie zachowania kierowcy na drodze, a zatem w jaki sposób przyśpiesza, czy zatrzymuje się przed znakiem stop, czy nie przekracza prędkości etc. Rozwiązanie to jest na etapie badań, m.in. pod kątem możliwości jego wprowadzenia jako narzędzia wpływającego na szkodowość – mówi Paweł Boryczka, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych Uniqa Polska.

Aktywne zarządzanie flotami nie jest jeszcze na polskim rynku popularne na masową skalę, jednak widać poprawę. Na razie, jak zauważają eksperci, firmy dobrze zarządzają flotami pod względem eksploatacyjnym, wciąż jednak zbyt mało myślą o prewencji.

– Jesteśmy otwarci na negocjacje i do każdego klienta podchodzimy indywidualnie. Ale też, gdy obserwujemy bardzo dużą szkodowość, jak to się dzieje np. w przypadku firm transportu międzynarodowego, możliwości rozmowy są mocno ograniczone. Inaczej sytuacja wygląda, gdy nawet mimo niekorzystnego trendu szkodowości widzimy, że klient chce nad nim popracować. Bardzo sprawdzają się w takim wypadku np. szkolenia z zakresu bezpiecznej jazdy, jakie przechodzą kierowcy – mówi Aneta Zawistowska, dyrektor ds. underwritingu ubezpieczeń komunikacyjnych PZU.

Jak przyznają firmy, najchętniej rozmowy o umowach dla klientów flotowych prowadzą na zasadach współpracy trójstronnej, czyli firma, broker i ubezpieczyciel. Trzeba jednak pamiętać, że wynagrodzenie brokera jest elementem ceny polisy. Teoretycznie niekorzystanie z usług brokera może  pozwolić na kupno ubezpieczenia pomniejszonego o wysokość wynagrodzenia. Nie zawsze jednak, ponieważ bez wsparcia eksperta wynegocjowanie najlepszych warunków może być trudne.

– Kurtaż brokerski waha się między 10 a 14 proc. wartości polisy, może też być ograniczony kwotowo w przypadku bardzo dużego taboru. W świetle planowanych zmian prawnych wynagrodzenie brokera będzie jawne – zauważa Mariusz Garwacki, ekspert rynku flot.

– Problemem w branży pozostaje to, że klient często daje upoważnienie wielu brokerom, co bardzo utrudnia rozmowy. To sprawia, że tracimy czas przez pierwsze tygodnie na ustalanie, kto faktycznie reprezentuje klienta. To jeden z powodów, który przeszkadza w negocjacjach – mówi Paweł Boryczka. To często wynik braku zaufania firm do brokerów, a także nadziei, że większa konkurencja pozytywnie wpłynie na cenę ubezpieczenia. – Przekonanie takie wynika z dynamicznych podwyżek z ostatnich lat. Teraz jednak sytuacja się zmieniła. My przestrzegamy zasady, że bez względu na liczbę brokerów oferta jest zawsze taka sama – dodaje Boryczka.

Jak zgodnie podkreślają wszystkie strony, najważniejsze dla kształtowania się cen jest zakończenie wojny cenowej między ubezpieczycielami.

– Starając się dać tę samą cenę, brokerzy jednak też grają, np. zakresem ochrony czy wysokością swojego wynagrodzenia, tzw. kurtażu brokerskiego. Dlatego najlepiej zrobić przetarg na brokera, jeszcze zanim w imieniu firmy przystąpi on do negocjacji z ubezpieczycielem – radzi Mariusz Garwacki.

Wszystko w bazie

Coraz bardziej pomocna w zmniejszeniu szkodowości kierowców flotowych staje się też baza danych Ośrodka

Informacji działającego przy Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym. Gromadzi on 200 mln rekordów o polisach oraz 8 mln rekordów o zdarzeniach i tyle samo o wypłaconych odszkodowaniach.

– Dane te są udostępniane firmom ubezpieczeniowym, jak również rzecznikowi ubezpieczonych, ABW, CBA, prokuraturze, sądom czy KNF. Dostęp do nich mają też klienci indywidualni i firmy, które mogą sprawdzać w bazie przebieg ubezpieczenia samochodów służbowych – tłumaczy Wojciech Bijak, szef OI UFG.

W ciągu trzech lat firmy ubezpieczeniowe zadały 24 mln zapytań o szkody i 4 mln zapytań o przebieg ubezpieczenia klientów. Uzyskiwane informacje pomagają w ocenie ryzyka i weryfikacji danych podawanych przez klientów, zatem w ustalaniu zniżek i zwyżek w systemie bonus-malus. W ramach bazy wyodrębnione są informacje o rynku flot. – Osobno rejestrowany jest każdy pojazd z floty. Odnotowanych jest około 700 tys. samochodów w ramach OC i 400 tys. w ramach polis casco – mówi Bijak.

Dane w bazie UFG dotyczą kierujących pojazdami biorącymi udział w zdarzeniu. Zatem gromadzone informacje dotyczą nie tylko właściciela pojazdu, ale też sprawcy. Pozwala to na połączenie informacji o szkodowości danego kierowcy bez względu na to, czy jechał samochodem prywatnym, czy służbowym. A to ma wpływ na wysokość jego składki przy ubezpieczaniu auta prywatnego. Taki argument powinien trafić do nawet najbardziej niereformowalnych kierowców flotowych.

Według danych Komisji Nadzoru Finansowego średnia cena ubezpieczenia autocasco dla samochodów firmowych wzrosła w ciągu roku o 3 proc., jednak już obowiązkowe OC podrożało aż o 15 proc. Co ważne, polisy komunikacyjne dla firm drożeją tylko w Polsce, w pozostałych krajach regionu utrzymują się na stałym poziomie, a na zachodzie Europy wręcz spadają.

– Ceny można i należy negocjować. Nie chodzi tylko o umiejętności przedstawiania swoich racji. Trzeba bardzo solidnie wykonać pracę domową, przeanalizować swoje ryzyko i historię szkodowości. W ten sposób można wpływać na częstość i średnią wartość szkód. To podstawowy czynnik, jaki ma wpływ na wycenę ubezpieczenia – mówi Marek Porczyński, wiceprezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych Polbrokers.

Pozostało 88% artykułu
Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę