Nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, którą w styczniu rozesłano do konsultacji ma ten problem ograniczyć. Chodzi o szkody osobowe, czyli dotyczące człowieka, a nie zniszczonego pojazdu czy innego mienia. Odszkodowania za takie szkody są dużo wyższe i co najważniejsze, często zupełnie nieprzewidywalne i uzależnione od wyroku sądu, jeśli poszkodowany wszedł na ścieżką procesową z towarzystwem. Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) w 2014 roku ubezpieczyciele komunikacyjni wypłacili świadczenia za 155 tysięcy szkód osobowych na łącznie ponad 1,04 mld złotych. To jest o 16 proc więcej niż rok wcześniej. Co ciekawe systematycznie spada liczba wypadków.
Za dynamicznym wzrostem wypłacanych kwot nie podąża wzrost ściąganej od klientów składki. W efekcie kwoty te mocno się rozjeżdżają. KNF widząc ten postępujący proces, postanowił dmuchać na zimne.
Ubezpieczyciele chcą jasnej sytuacji bo błędnie oszacowane ryzyko dobija i tak już trudny rynek. Z kolei firmy odszkodowawcze ciągną linę w drugą stronę uważając, że towarzystwa płacą za mało.
Polska Izba Ubezpieczeń dla której rozwiązanie tej kwestii to priorytet nie ukrywa, że chociaż rekomendacja KNF to cenna inicjatywa to może nie wystarczyć.
- Dobrze, że w sprawie szkód osobowych odbywają się konsultacje z wszystkimi uczestnikami rynku. To daje nadzieje na kompromisowe i przemyślane rozwiązania.Od dłuższego czasu analizujemy możliwe rozwiązania, które zwiększyłyby przewidywalność zasądzanych wypłat - mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.