Prawo i Sprawiedliwość oraz NSZZ Solidarność szukają sposobu, by wybrnąć z przedwyborczej obietnicy uzależnienia możliwości przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu określonej liczby lat. Miałoby to być 40 lat dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet.
– Takie rozwiązanie obiecał nam w czasie kampanii wyborczej prezydent Andrzej Duda i oczekujemy, że je spełni – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności.
Problem w tym, że jak dotąd nikt nie wie, jak to zrobić, by nie doszło do załamania finansów publicznych.
Dla związkowców sprawia wieku emerytalnego i stażu pracy jest kluczowa.
– Nie wiemy, co robić. Jest grupa związkowców, która coraz głośniej krzyczy, że PiS nas oszukał. Jednocześnie wiele innych naszych postulatów, np. podwyższenie płacy minimalnej, zostało zrealizowanych. Otwarta wojna utrudniłaby nam współpracę w przyszłości. Ale boimy się też konfliktów wewnątrz – mówi bliski współpracownik Piotra Dudy, szefa Solidarności.