— Zmiana wysokości składki do OFE będzie miała dla polskiej giełdy charakter neutralny. Natomiast znacząca poprawa sektora finansów publicznych, ograniczenie deficytu i długu publicznego powinno być widoczne najpóźniej w 2012 r. — zapewniał w czwartek Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze w czasie konferencji „Zmiany w OFE a giełda" zorganizowanej przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych (SEG). Rząd planuje już od maja ograniczyć wysokość składki, która trafia do funduszy emerytalnych. Zamiast 7,3 proc. mają otrzymywać 2,3 proc., a docelowo od 2017 r. 3,5 proc. pensji ubezpieczonych.
Zdaniem Bieleckiego lepsze wskaźniki dotyczące deficytu i długu publicznego oraz możliwe latem przyszłego roku wyjście z procedury nadmiernego deficytu mają równie znaczący, jak nie większy, wpływ na perspektywy polskiego rynku.
— Prześledziłem sytuację na Węgrzech po nacjonalizacji funduszy emerytalnych w okresie grudzień-styczeń. W tym czasie w Polsce nastąpiło osłabienie obligacji, a na Węgrzech nastąpiło ich umocnienie. W całym regionie polska giełda poszła najmniej w górę — tłumaczył. — Pieniądze trafiające od OFE na rynek kapitałowy i do sektora prywatnego powinny pozostać takie same po zmianach, rzędu ok. 9 mld zł. A dziś giełda zdyskontowała już przesunięcie składki z OFE do ZUS — dodał.
Wskazywał także na inną kwestię. — W Polsce utrzymuje się tendencja utrzymywania wyższych cen akcji na giełdzie przez obecność na niej OFE. Ma to plusy i minusy. Być może po tych zmianach będziemy mieli bardziej racjonalną sytuację — mówi Bielecki.
Także zdaniem wiceministra skarbu Adam Leszkiewicz zmiana wysokości składki przekazywanej do OFE będzie miała neutralny wpływ na rynek kapitałowy.