Franz Fuchs, szef największej w regionie grupy ubezpieczeniowej, w Polsce właściciel m.in. Compensy i InterRisku, zarzuca organizacji branżowej, że podejmuje decyzje podyktowane partykularnymi interesami poszczególnych jej członków.
– W ramach nowo powstałej komisji ds. likwidacji szkód w PIU wybierany był partner, doradca strategiczny. Zdecydowano się na jedną z firm, jednak później komisja rewizyjna PIU (odpowiednik rady nadzorczej – red.) podważyła wcześniejszą decyzję i wybrała ofertę konkurencji, która była o milion złotych droższa, mimo że oferowała ten sam zakres usług. Nie rozumiem, dlaczego mam być zobowiązany do bycia członkiem tej organizacji, a ponadto płacić na nią składkę – mówił Franz Fuchs na konferencji.
PIU nie zgadza się z zarzutami. – Nie wiemy, skąd prezes Franz Fuchs czerpie swoją wiedzę. Nie jest prawdą informacja, że różnica cen w przypadku finalnych ofert wynosi milion złotych. Rzeczywista liczba jest mniej więcej trzykrotnie niższa – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.
Na innych rynkach uczestnictwo w izbach zrzeszających ubezpieczycieli najczęściej jest dobrowolne
Wybory i spory
Według Izby nie jest też prawdą, że obie oferty firm doradczych przewidywały identyczny zakres, a przede wszystkim standard usługi.