Ceny polis ubezpieczeniowych spadły w ubiegłym roku nawet o 30 proc. Największe obniżki odnotowano w ubezpieczeniach komunikacyjnych oraz od odpowiedzialności cywilnej.
Bonusy, promocje
Z raportu przygotowanego przez Marsh, firmę zajmującą się zarządzaniem ryzykiem i ubezpieczeniami majątkowymi, wynika, że działo się tak, bo rynkiem rządził klient.
– Firmy, chcąc przyciągnąć jak najwięcej chętnych, oferowały bonusy, upusty, wprowadzały promocje – mówi jeden z brokerów ubezpieczeniowych. – Jeśli ubezpieczycielowi zależało na jakimś kliencie albo firmie, potrafił przyznać nawet 40-proc. obniżkę stawki ubezpieczenia.
Marsh podkreśla, że najagresywniejsza wojna toczyła się w ubezpieczeniach flot pojazdów ciężarowych. Potwierdza to Michał Gomowski, wiceprezes Compensy. – Mam przykłady cen polis, jakie otrzymywały osoby zarządzające flotami w korporacjach. Zdarzały się naprawdę niskie, np. 1438 zł albo 1682 zł składki za ubezpieczenie nowego ciągnika siodłowego – wylicza Gomowski. – A cena pokrywająca ryzyko nie powinna być niższa niż 4–5 tys. zł – dodaje.
W ubiegłym roku spadły też – o 20–30 proc. – ceny polis dotyczących odszkodowań dla pracowników i odpowiedzialności pracodawców. Marsh spodziewa się w tym roku stabilizacji cen z uwagi na rosnące odszkodowania wypłacane w ramach tzw. szkód osobowych – chodzi o urazy i zgony pracowników.