Od początku 2015 r. główny indeks warszawskiej giełdy spadł o prawie 10 proc. To rzutuje również na wyceny na rynku niepublicznym. W 2016 r. będziemy świadkami ciekawych przejęć, ale z uwagi na ryzyko polityczno-gospodarcze na rekordowy rok raczej nie powinniśmy liczyć.
– Po bardzo słabym 2015 r. przyszły rok nie zapowiada się o wiele lepiej, chociaż wynik może poprawić część transakcji przeniesionych z roku bieżącego – uważa Jacek Chwedoruk, zarządzający warszawskim biurem Rothschilda. Być może w 2016 r. uda się zakończyć rozpoczęte w 2015 przejęcia w branży bankowej. – Pozostałe transakcje będą raczej średniej wielkości, w tym przewiduję nasilenie aktywności zakupowej funduszy private equity, które będą stanowiły alternatywę dla słabnącej giełdy i coraz droższych emisji obligacji – uważa Chwedoruk. Ocenia, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że z polskiego rynku zaczną się wycofywać inwestorzy zagraniczni w branżach, w których nastąpi pogorszenie warunków działania, np. po dodatkowym opodatkowaniu bądź na skutek politycznej konkurencji z sektorem państwowym.
Które spółki mogą zmienić właściciela? Zapewne Bank BPH i Raiffeisen Polbank. – Rok 2016 będzie też obfitował w transakcje na rynku nieruchomości, już teraz inwestora szukają Robyg czy LC Corp –mówi Piotr Jankowski, ekspert z firmy Fordata. Dodaje, że również PHN, po nabyciu Andersia Business Center i Alchemia II, planuje kolejne transakcje o łącznej wartości miliarda złotych. – Nieoficjalnie mówi się także o sprzedaży Qualia Development przez PKO BP czy wieżowca Millennium Plaza przez Atlas Estate – wskazuje. Z kolei Chwedoruk dodaje, że w portfelach inwestorów finansowych są też firmy, które po kilkuletnim okresie inwestycyjnym dojrzewają do sprzedaży, np. Żabka, Smyk, HTL Strefa czy P4.
Ostatnie miesiące 2015 r. pokazały, że coraz trudniej jest pozyskać finansowanie z giełdy. – Sprzyja to wzrostowi liczby transakcji z udziałem funduszy private equity, szczególnie transakcji średniej wielkości, dla których trudno o kapitał z rynku publicznego – mówi Jan Kospin, dyrektor departamentu fuzji i przejęć w Navigator Capital. Fundusze, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że w 2016 r. będą aktywne. Advent w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce w 14 firm. – Widzimy okazje, szczególnie wśród spółek notowanych, którym obecnie brakuje płynności i nowego kapitału – mówi Ellie Fixter, reprezentująca Advent. Również Enterprise Investors zapowiada inwestycje, nie wykluczając zakupu firm z GPW. – Niestety za wcześnie na konkrety, będziemy je ujawniali wraz z postępem transakcji. Na przyszły rok wystarczą nam jeszcze środki z PEF VII, potem trzeba będzie się zastanowić nad kolejnym – mówi Jacek Siwicki, prezes Enterprise Investors. Również spółki mają sporo gotówki, którą mogą wykorzystać na przejęcia konkurentów. W przypadku firm giełdowych mówimy o łącznej kwocie ponad 41 mld zł, czyli o 2 mld zł wyższej niż rok temu.
Fundamenty polskich firm i perspektywy dla gospodarki są dobre, ale liczba i wartość przejęć nadal jest stosunkowo niska. To wynika m.in. z tego, że w Polsce jest jeszcze niewiele dużych, prywatnych spółek, które byłyby atrakcyjne z punktu widzenia potencjalnych inwestorów. – Barierą hamującą rozwój rynku fuzji i przejęć jest też kwestia przepisów – mówi Jacek Michalski, partner w warszawskim biurze kancelarii Allen & Overy. Problematyczne są chociażby przepisy dotyczące holdingów, rynku publicznego oraz przewlekłość procesów sądowych.