W lipcu 2012 roku Andrzej Gonerski – student Wydziału Elektroniki i Telekomunikacji – wraz ze swoim ojcem i bratem wybrali się na mecz rozgrywany w ramach Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski na Żużlu. Stali daleko od toru, na tzw. koronie stadionu, a dokładniej na końcu prostej startowej.
W drugiej połowie meczu kamień, który wyleciał spod koła jednego z motocykli, uderzył go w soczewkę okularów, zbił ją, a następnie wraz z jej pozostałościami dostał się do oka.
Obecny na zawodach lekarz opatrzył oko kibica, a tuż po zakończeniu meczu mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zszyto ranę rogówki i twardówki. W szpitalu spędził jeszcze dwa dni. Po wyjściu odbywał częste konsultacje lekarskie, przez tydzień nosił opatrunek i miał szwy na oku. Przez kolejne tygodnie odczuwał silny ból i musiał zakrapiać oko kroplami znieczulającymi.
Kibic zdołał zaliczyć pierwszą sesję egzaminacyjną na uczelni, ale doznany uraz utrudniał mu naukę. Przez wypadek odczuwał też dyskomfort związany z wyglądem oka.
Firma, z którą klub – jako organizator zawodów – miał podpisaną umowę ubezpieczeniową odmówiła wypłaty odszkodowania, wskazując, iż był to tylko nieszczęśliwy wypadek.