Embraer potrzebuje pilnie planu B po rezygnacji Boeinga

Po rezygnacji Boeinga z kupna działu samolotów cywilnych za 4,2 mld dolarów przyszłość brazylijskiego Embraera stała się nagle wielką niewiadomą, bo nie miał planu B. Chyba, że wystąpi do władz o ratunek.

Aktualizacja: 27.04.2020 16:16 Publikacja: 27.04.2020 16:07

Embraer potrzebuje pilnie planu B po rezygnacji Boeinga

Foto: Bloomberg

Po nocnym posiedzeniu (z piątku na sobotę) kierownictwa Embraera poświęconym omówieniu planów przetrwania po takim fiasku prezes Francisco Gomes Nieto, na tym stanowisku od niecałego roku i bez doświadczenia w przemyśle lotniczym, spotkał się z załogą liczącą 20 tys. ludzi. — Nasza historia obfitowała w trudne chwile i wszystkie przezwyciężyliśmy — powiedział i pokazał palcami znak zwycięstwa.

Czytaj także: Boeing porzuca Embraera. Brazylijczycy w szoku 

Embraer stanął jednak przed historycznym kryzysem zwiększonym przez fiasko umowy z Amerykanami w 2 lata po przejęciu przez Airbusa jego największego konkurenta, kanadyjskiego Bombardiera wraz z samolotami A220 (wcześniej CSeries). — Dla Embraera może to być bardzo niszczycielskie, bo stał się jedynym niezależnym producentem samolotów. Trudno naciskać na dostawców, kiedy oferowana wielkość jest ułamkiem tego co proponują konkurenci — powiedział Richard Aboulafia z Teal Group.

Inwestorzy najważniejsi

Bezpośrednim celem firmy z Sao José dos Campos jest uspokojenie inwestorów. Firma obiecała cięcie kosztów i zapewniła, że ma solidne zasoby finansowe — pisze Reuter. Odrzuciła też argumenty wcześniej używane do przekonania związków zawodowych i organów nadzoru, aby poparli umowę z Boeingiem. Teraz twierdzi, że potrafi przetrwać bez Amerykanów zamiast utrzymywać, że umowa z nimi była ratunkiem. Dawny podmiot należący do państwa nie wystąpił jeszcze o pomoc, ale jest warty na uzupełniające źródła finansowania. Brazylijskie firmy, zwłaszcza lotnicze i samochodowe rozmawiają już z rządem o pakietach pomocy. Embraer objął technicznym bezrobociem ponad 90 proc. załogi w głównym zakładzie w Brazylii, wydał 30 mln dolarów na nową centralę, teraz „dostosowuje poziom produkcji i wydatki, podejmuje działania dla zachowania płynnych środków i solidnych finansów w tych burzliwych czasach”.

Embraer będzie potrzebować mocnego rządowego wsparcia, aby pokryć wydatki związane z separacją i wydobyć się z kryzysu gospodarczego wywołanego przez koronawirusa — uważa Aurelio Valporto, kierujący grupą Abradin, mającą mniejszościowy pakiet w Embraerze i będącą przeciwko umowie z Boeingiem.

Embraer stracił dwa główne argumenty mające przekonać inwestorów do jego związku z amerykańskim koncernem. Pierwszym była wyplata 1,6 mld dolarów dywidendy ze sprzedania działu samolotów cywilnych. Drugim było otrzymanie dość gotówki, która pokryłaby jego długi i pozwoliłaby odświeżyć działy samolotów wojskowych i dyspozycyjnych. Po przebudowie zacząłby zupełnie do nowa, zwłaszcza po reorganizacji działu handlowego, wspólnie z marketingiem Boeinga. Zamiast tego Embraer ma komitet kryzysowy, który obraduje codziennie i nie widzi końca kłopotów.

Fatalny moment

Do fiaska transakcji nie mogło dojść w gorszym momencie. Sprzedaż samolotów nowej generacji E2 malała, w ogóle popyt na samoloty zmalał z powodu pandemii. A ropa naftowa niemal za bezcen osłabiła zasadność kupowania nowych odrzutowców, których główną zaletą była oszczędność paliwa. Powstaje też pytanie, jak długo John Slattery, który agresywnie promował E2 i był za zatwierdzeniem umowy z Boeingiem, pozostanie teraz na stanowisku szefa działu samolotów cywilnych Embraera. We wpisie na Twitterze stwierdził: „Mimo tego okresu niepewności w naszym sektorze jestem pewien, że Embraer wyjdzie silniejszy”.

Boeing musiał jednak odzyskać swobodę manewru, bo stara się o rządowe wsparcie dla sektora lotniczego w Stanach. — Nie mógł więc zwrócić się do Kongresu o pieniądze i wydać je na zakup innej firmy — powiedziała wysoko postawiona osoba. Według Embraera, Boeing doprowadził do fiaska umowy szczegółami technicznymi z powodu własnych problemów finansowych, Amerykanie twierdzą, że to Embraer nie dotrzymał warunków. Rozstanie może doprowadzić do długotrwałej i kosztownej walki w sądach. — Skoro doszło do rozstania w tak ostry sposób, to trudno sobie wyobrazić, że będzie można pozbierać to wszystko i zacząć od nowa — stwierdził Jerrold Lundqvist z Lundqvist Group.

Analitycy dostrzegają też pozytywne konsekwencje: odrodzenie rynku zacznie się od popytu na najmniejsze samoloty A220 i E2. Liczba opcji Embraera jest ograniczona, ale żadnej nie omawiano jako poważnego planu B. Jednym z atutów mogą być Chiny, którym nie udało się przejąć programu Bombardiera i same rozwijają produkcję samolotów. — To jedna ze strategicznych opcji, choć problematyczna politycznie — uznał Lundqvist. Ludzie z otoczenia prezydenta Jaira Bolsonaro atakowali Chiny za koronawirusa.

Po nocnym posiedzeniu (z piątku na sobotę) kierownictwa Embraera poświęconym omówieniu planów przetrwania po takim fiasku prezes Francisco Gomes Nieto, na tym stanowisku od niecałego roku i bez doświadczenia w przemyśle lotniczym, spotkał się z załogą liczącą 20 tys. ludzi. — Nasza historia obfitowała w trudne chwile i wszystkie przezwyciężyliśmy — powiedział i pokazał palcami znak zwycięstwa.

Czytaj także: Boeing porzuca Embraera. Brazylijczycy w szoku 

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Smartwings na celowniku LOT-u. Zdrowa linia z trudną przeszłością
Transport
Tak Unia Europejska zmieniła transport w Polsce
Transport
LOT wraca do zakupów. Polski przewoźnik na krótkiej liście miliardera
Transport
Maciej Lasek: Budowa CPK oznacza koniec Lotniska Chopina na Okęciu
Transport
Kubańskie linie lotnicze uziemione. Argentyńskie firmy odmówiły dostaw paliwa
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO