Boeing porzuca Embraera. Brazylijczycy w szoku

Rozmowy trwały do północy w sobotę. W ostatniej chwili pojawiła się jeszcze szansa na wydłużenie negocjacji o pół roku, ale Boeing nie chciał z niej skorzystać. Umowa warta 4,2 mld dolarów o przejęciu przez Amerykanów cywilnej części Embraera została unieważniona.

Aktualizacja: 26.04.2020 10:32 Publikacja: 26.04.2020 10:20

Boeing porzuca Embraera. Brazylijczycy w szoku

Foto: Bloomberg

Zgodnie ze wstępnym porozumienie podpisanym 15 stycznia 2019 obie strony miały 15 miesięcy na wycofanie się, jeśli w tym czasie nie doszło by do podpisania ostatecznego dokumentu. Zależnie od tego, która strona by to zrobiła, Boeing miał zapłacić 100 mln dolarów kary, a Embraer 75 mln. I oczekiwano, że w sobotę, 25 kwietnia zostanie ogłoszona ostateczna decyzja: co dalej?

— Moim zdaniem najprostszym rozwiązaniem byłoby przedłużyć czas negocjacji – uważa Richard Aboulafia, analityk rynku lotniczego z Teal Group.

Boeing zdecydował inaczej. Dla Amerykanów 100 mln dolarów kary jest niczym w porównaniu z 4,2 mld w gotówce, jakie musiałby zapłacić Brazylijczykom. W 2017 roku, Boeing potrzebował brazylijskich inżynierów, którzy pomogliby w zaprojektowaniu i wyprodukowaniu nowej maszyny średniego zasięgu. Amerykanie mieli wówczas ogromne zapasy gotówki, które pozwalały im na kupowanie wszystkiego, co mogło się przydać w przyszłości.

Zerwania negocjacji można się było spodziewać już kilka tygodni temu, kiedy prezes Dave Calhoun ostrzegł pracowników, że kolejne kryzysy, jakie muszą przetrwać, doprowadzą firmę do nowej rzeczywistości, w której gwałtownie spadł popyt na podróże lotnicze. W przypadku Boeinga dołożył się jeszcze bardzo kosztowny problem z uziemieniem B737 MAX-ów.

Wieczorem w sobotę 25 kwietnia wszystko było jasne: Boeing nie chce już się wiązać z Brazylijczykami. — Jakiekolwiek negocjacje nie będą w stanie rozwiązać narastających problemów. Dla mnie jest to głęboko rozczarowujące — mówił Marc Allen, prezes Embraer Partnership&Group Operations.

Brazylijczycy są w szoku. Uważają, że Boeing nie miał prawa tak postąpić i nie ukrywają, że będą się domagać od Amerykanów odszkodowania. To rzeczywiście dotkliwy cios, ponieważ Boeing zrezygnował również z drugiej umowy podpisanej jeszcze w 2012 roku i potwierdzonej w 2016, na mocy której miał zajmować się sprzedażą produkowanych przez Embraera C-390 Millennium.

Dla Boeinga w tej chwili liczy się przede wszystkim zachowanie gotówki. Szacunkowo kryzys MAX-a będzie wiązał się z wydatkami w wysokości 19 mld dol. W tej sytuacji zatrzymanie w kasie ponad 4 mld dol. jest bardzo pomocne. Tym bardziej, że Boeing ubiega się w tej chwili o pomoc publiczną i trudno byłoby udowodnić, że kupowanie zagranicznych firm za państwowe pieniądze, to dobry pomysł.

Dla Embraera zerwanie umowy jest znacznie dotkliwsze. Brazylijczycy nie są firmą biedną, ale też odczuwają skutki kryzysu. W tej chwili mają zapasy gotówki w wysokości 2,78 mld dol. i zadłużenie w bankach na kwotę powyżej 600 mln dol. W 2019 roku firma sprzedała 89 samolotów, o jeden mniej, niż w 2018, a wartość sprzedaży wszystkich działów sięgnęła 5,46 mld dol. i była napędzana przez część wojskową, dział serwisowy oraz produkcję małych odrzutowców. W oświadczeniu wydanym po zerwaniu negocjacji przez Amerykanów Brazylijczycy podkreślają, że ze swojej strony wypełnili wszystkie warunki obowiązującego porozumienia i nie ukrywają, że będą się domagali odszkodowania. „Ale Embraer pozostaje silną dochodową firmą o zróżnicowanym profilu. W naszej 50-letniej historii mieliśmy już momenty lepsze i gorsze. I zawsze dawaliśmy sobie radę. I dokładnie to samo zamierzamy zrobić teraz. Przezwyciężyć trudności z typową dla nas determinacją i siłą” - czytamy w oświadczeniu przysłanym „Rzeczpospolitej”.

W Tuluzie, w siedzibie Airbusa radość. Europejskie konsorcjum pozostanie największym na świecie producentem samolotów wąskokadłubowych. Jego pozycję umocniło wykupienie od Bombardiera linii produkcyjnej samolotów CS Series, przemianowanych później na A220. Gdyby umowa została utrzymana raczej wcześniej, niż później pojawiłby się mocny konkurent dla A220.

Ta konkurencja była bardzo realna, do tego stopnia, że Bruksela nie robiła nadziei Amerykanom na szybkie wydanie zgody. Ostatnie zapowiedzi Komisji Europejskiej przewidywały decyzję najwcześniej na sierpień 2020, mimo wcześniejszych obietnic, że stanie się to do końca 2019.

Zgodnie ze wstępnym porozumienie podpisanym 15 stycznia 2019 obie strony miały 15 miesięcy na wycofanie się, jeśli w tym czasie nie doszło by do podpisania ostatecznego dokumentu. Zależnie od tego, która strona by to zrobiła, Boeing miał zapłacić 100 mln dolarów kary, a Embraer 75 mln. I oczekiwano, że w sobotę, 25 kwietnia zostanie ogłoszona ostateczna decyzja: co dalej?

— Moim zdaniem najprostszym rozwiązaniem byłoby przedłużyć czas negocjacji – uważa Richard Aboulafia, analityk rynku lotniczego z Teal Group.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Polskie firmy apelują do Donalda Tuska: nie porzucajcie projektu CPK
Transport
Smartwings na celowniku LOT-u. Zdrowa linia z trudną przeszłością
Transport
Tak Unia Europejska zmieniła transport w Polsce
Transport
LOT wraca do zakupów. Polski przewoźnik na krótkiej liście miliardera
Transport
Maciej Lasek: Budowa CPK oznacza koniec Lotniska Chopina na Okęciu
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO