Termin rozpoczęcia postępowania miał potwierdzić wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podczas styczniowego spotkania z przedstawicielami stowarzyszenia w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. Przekazano mu wtedy petycję z podpisami kilku tysięcy mieszkańców warszawskiej aglomeracji, w której domagają się oni przyspieszenia budowy trasy.
Budowa S7 ma ważną decyzję środowiskową, a także koncepcję programową. Według „Tak dla S7", są także zarezerwowane na realizację inwestycji pieniądze. Budowa wylotówki znacznie skróciłaby czas przejazdu pomiędzy centrum Warszawy a rejonem Piaseczna i Lesznowoli. Trasa ma być gotowa w 2019 roku.
Przeszło rok temu rząd odsunął w czasie budowę S7 uzasadniając decyzję koniecznością przesunięcia pieniędzy na budowę Południowej Obwodnicy Warszawy. Według Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, taki krok może pogorszyć warunki ruchu drogowego na południu aglomeracji warszawskiej. Za budową odcinka, który mocno zmniejszyłby liczbę pojazdów na innych drogach wylotowych w kierunku południowym, mają także przemawiać stosunkowo niskie koszty inwestycji – ok. 350 mln zł za 6-kilometrowy fragment.
Zdaniem ekspertów ds. prognozowania ruchu, bez wylotówki S7 wieloletnie przeciążenie ruchem i korki grożą ulicy Puławskiej, jednej z najważniejszych arterii wylotowych stolicy. Wbrew prognozom rządu, sytuacji na tej trasie nie poprawi otwarcie trasy ekspresowej S-8 na odcinku Salomea – Wolica oraz III etapu Południowej Obwodnicy Warszawy przez Ursynów. - Ruch na Puławskiej spadnie tylko o kilka procent i będzie to niezauważalne dla kierowców – deklarował już w ubiegłym roku TOR. Z kolei uruchomienie S7 do Lesznowoli miałoby ograniczyć ruch na Puławskiej o 32 proc. do 66 tysięcy pojazdów na dobę, a ponadto zmniejszyć o 25 proc. obciążenie budowanej trasy S-8 przez Wolicę.
Zdaniem stowarzyszenia „Tak dla S7", budowa trasy miałaby także pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy południa aglomeracji warszawskiej. Pozwoliłaby na rozwój istniejących ośrodków biznesowych w Lesznowoli, Piasecznie, Raszynie czy Nadarzynie, a także powstanie nowych firm, tworzących tysiące dodatkowych miejsc pracy.