W środę tuż przed południem akcje PKP Cargo zaczęły mocno tracić na wartości. O ile jeszcze rano handlowano nimi po 12,35-12,94 zł, co było wartością zbliżoną do wtorkowego zamknięcia, o tyle kolejne transakcje już znacząco od tej wyceny odbiegały. Kilkanaście minut po godz. 12:00 kurs walorów narodowego przewoźnika spadał nawet o 18,5 proc., czyli do 10,44 zł. Ostatnio tak nisko były notowane w lipcu 2022 r.
Czytaj więcej
Największy w kraju towarowy przewoźnik kolejowy powiększył udziały w rynku, choć pociągi wożą cor...
Dlaczego nagle Wojewódka postanowił sprzedać akcje PKP Cargo?
Bezpośrednim powodem wzmożonej podaży był komunikat opublikowany przez PKP Cargo dotyczący sprzedaży papierów spółki przez Marcina Wojewodkę, wiceprzewodniczącego rady nadzorczej. 10 grudnia zbył on 91,7 tys. akcji w 135 transakcjach, po cenach z przedziału 12,36-12,83 zł. Średnia cena wyniosła 12,56 zł.
To dla ogółu giełdowych inwestorów o tyle zaskakująca i negatywna informacja, że Wojewódka od dłuższego czasu tylko kupował walory PKP Cargo. Jeszcze w poniedziałek (8 grudnia), spółka podała, że w tym dniu dokonał czterech transakcji nabycia ponad 1 tys. papierów po cenach z przedziału 13,65-13,68 zł (średnia cena wynosiła 13,66 zł). Dlaczego nagle zdecydował się sprzedawać walory i to ze stratą?
W tym tygodniu, poza komunikatami o transakcjach na akcjach PKP Cargo dokonanymi przez Wojewodkę, pojawiły się tylko dwojakiego rodzaju informacje. Pierwsza dotyczyła decyzji sądu w sprawie zwolnienia z funkcji zarządcy masy sanacyjnej spółki Izabeli Skoniecznej-Powałki i powołania na to stanowisko Pawła Andrzeja Głodka.