Lotniczy kryzys dotknął także USA i Azji. W Tokio i Hongkongu pasażerowie już po kilka razy wsiadali do samolotów i szybko potem otrzymywali polecenie opuszczenia maszyn. W tym przypadku nie zawiniły ani linie lotnicze, ani przewoźnicy, którzy apelują do pasażerów, aby — zanim wyjadą z domu — sprawdzili, czy i na kiedy ich lot jest zaplanowany.
Czytaj więcej
Globalna awaria systemu Windows, wywołana prawdopodobnie cyberatakiem, zablokowała pracę systemów komputerowych służb ratunkowych, banków, lotnisk i innych instytucji na całym świecie.
Awaria przez cały dzień
Ryanair ostrzegł, że kłopoty potrwają przynajmniej cały piątek, 19 lipca. Na londyńskim lotnisku Stansted obsługa naziemna próbuje rejestrować pasażerów ręcznie, ale i tak nie wiadomo kiedy oni odlecą. Oczekujący nie mogą nic kupić w automatach, bo awaria unieruchomiła także systemy IT w maszynach sprzedających napoje i kanapki.
Stanęło także lotnisko w Edynburgu. A brytyjski regulator rynku lotniczego ostrzegł o poważnych kłopotach w sytuacji, kiedy dzisiaj z Wielkiej Brytanii miało wystartować 3,2 tys. rejsów. Miał to być dzień największego natężenia ruchu w tym roku.
KLM poinformował o wstrzymaniu większości operacji, a Air France przyznał, że „wystąpiły problemy”, jednak z paryskich lotnisk, wprawdzie z opóźnieniami, ale samoloty odlatują.