Nowi pracownicy Boeinga przechodzą od teraz 10-14-tygodniowe szkolenie w praktycznym wykorzystaniu swych umiejętności, zanim dostaną przydział pracy przy linii montażowej. Ten kresa przygotowań jest o tydzień-dwa tygodnie dłuższy niż dotychczas. W ośrodku szkoleniowym w Renton ustawiono fragment kadłuba MAX-a, na którym kursanci uczą się montowania przewodów elektrycznych, mają też wykrywać, które przewody źle zainstalowano.
Nowe szkolenie jest konsekwencją incydentu z 5 stycznia, gdy podczas lotu B737 MAX odpadła z kadłuba zaślepka drzwi awaryjnych, bo nie była dostatecznie przytwierdzona. Po tym incydencie wzrosła sześciokrotnie liczba informacji przekazywanych w ciągu 2 miesięcy przez pracowników produkcyjnych swym przełożonym dotyczących jakości podzespołów i usług świadczących przez koncern. Grupa ekspertów badająca w lutym procedury zarządzania bezpieczeństwem stwierdziła, że nie ma łączności między kierownikami wyższego i średniego szczebla z pracownikami w zakresie kultury bezpieczeństwa. - Nasze działania skupiały się na dalszych usprawnieniach w zakresie bezpieczeństwa, zgodności z przepisami i wymogami technicznymi naszych wyrobów i usług, bez żadnych kompromisów - stwierdził Mike Delaney, szef działu bezpieczeństwa lotniczego.