Decyzja rządu w Hadze jest gorzką pigułką dla ekologów i mieszkańców okolic lotniska, zaś dla linii lotniczych - KLM, Delty i Jetblue, które sprzeciwiały się ograniczeniom - zwycięstwem.
Minister infrastruktury, Mark Harbers podkreślił w piśmie do parlamentu Holandii, że „gabinetowi w dalszym ciągu zależy na przywróceniu równowagi między lotniskiem Schiphol a jego otoczeniem”. Rząd będzie nadal realizował swój plan, nie jest jednak pewne, czy nowy gabinet będzie miał te same priorytety po wyborach powszechnych 22 listopada - pisze Reuter.
Plan ograniczenia liczby lotów z amsterdamskiego lotniska, jednego z najbardziej obłożonych w Europie, do 452,5 tys. lotów rocznie, czyli 10 proc. poniżej poziomu z 2019 r., wynikał głównie z potrzeby zmniejszenia hałasu. Ekolodzy przyjęli go z radością, bo pozwalał zmniejszyć emisje spalin. Sprzeciwy nasiliły się w listopadzie, gdy holenderski urząd zajmujący się koordynacją slotów ogłosił cięcia dotyczące KLM i chciał wykluczyć Jetblue, który zaczął w tym roku latać ze Schiphol do Nowego Jorku i Bostonu.
Czytaj więcej
Rząd węgierski wspólnie z francuskim gigantem infrastrukturalnym Vinci SA chce odkupić od niemieckiego AviaAlliance lotnisko w Budapeszcie. Węgrzy mają nadzieję, że uda im się zamknąć tę transakcję do końca 2023.
Rząd USA zapowiedział retorsje w razie realizacji tego planu, który zdaniem resortu transportu USA był „nierozsądny” i naruszał porozumienie USA-UE o transporcie lotniczym. Zastępca sekretarza transportu USA Polly Trottenberg uznała teraz, że to „słuszna decyzja” Holendrów i dodała, że jej resort nie będzie podejmować żadnych przeciwdziałań, o które wystąpił Jetblue.