Być może zbliża się koniec odwiecznej wojny w branży przewozu osób między korporacjami taksówkowymi a Uberem. Ta wiodąca platforma łącząca kierowców z pasażerami nawiązała współpracę z popularną siecią taxi, dzięki czemu taksówkarze mogą przyjmować zlecenia za pośrednictwem popularnej aplikacji. Owa nietypowa kooperacja ruszyła właśnie za oceanem i może stanowić przełom w branży.
Możliwe różne modele partnerstw
Znana korporacja Yellow Cab ogłosiła sojusz z Uberem. Działająca w Los Angeles sieć wraz z partnerskimi flotami zdecydowała się umieścić swoje pojazdy w konkurencyjnej aplikacji. To na razie pilotaż, ale w ramach tej kooperacji za pośrednictwem platformy Ubera klienci będą mogli zamawiać i korzystać z ok. 1,2 tys. taksówek. Testy ruszą na dniach, a projektowi „zielone światło” dał już Departament Transportu Los Angeles. Od teraz kierowcy Yellow Cab będą otrzymywać zlecenia przejazdów nie tylko z centrali, ale również z aplikacji dotychczasowego rywala.
Podobne rozwiązania Uber zaczyna wdrażać w coraz większej liczbie miast na świecie. Podobne współprace ma m.in. w Nowym Jorku, San Francisco czy Hongkongu. Czy zaciekli rywale, Uber i taksówkarze, będą współpracować również nad Wisłą?
W warszawskiej centrali Ubera nie mówią „nie”. Choć na rodzimym rynku kierowcy Ubera też muszą mieć licencję taxi, więc de facto są taksówkarzami. Pytanie jednak, czy tradycyjne korporacje porozumieją się z gigantem, by przyjmować zlecenia z aplikacji?