Metro w Taipei słynie z punktualności, czystości i wysokiego poziomu zautomatyzowania od momentu uruchomienia w 1996 roku. Od samego początku w metrze obowiązuje zakaz spożywania jedzenia i napojów, co idzie nieco wbrew temu, do czego Tajwańczycy są przyzwyczajeni – choćby koleje w tym kraju nie tylko pozwalają na spożywanie posiłków w wagonach, ale wręcz chwalą się sprzedażą jedzenia.
Do niedawna prawdziwe powody wprowadzonego w metrze zakazu nie były znane, a pasażerowie zdani byli na swoje domysły. Sądzono powszechnie, że organizator transportu publicznego chce po prostu łatwiej utrzymywać w ten sposób czystość wagonów i peronów więc dlatego zakaz jest surowo egzekwowany, a łamiący go płacą, jak zauważa Taiwan News, mandaty wynoszące od równowartości 200 do 1000 zł. Bez większego echa przechodziły za to przez lata sytuacje, które mogły zdradzić prawdziwe powody surowej polityki – aż w zeszłym miesiącu jeden z pasażerów nagrał w metrze szczura i umieścił klip w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej
Joseph Wu, szef MSZ Tajwanu, we wpisie na profilu tajwańskiego resortu spraw zagranicznych, odniósł się do wypowiedzi Elona Muska, który powiedział publicznie, iż "Tajwan jest częścią Chin". "Tajwan z pewnością nie jest na sprzedaż" - podkreślił.
Do nagrania odniósł się zarządca metra, który przyznał na Facebooku, że właśnie szczury były głównym powodem wprowadzenia zakazu od samego początku. Brak nieuniknionych w sytuacji, w której jedzenie byłoby dopuszczalne, resztek żywności sprawia, że szczury mniej chętnie odwiedzają system tajpejskiego metra w poszukiwaniu jedzenia. A dzięki temu wysoce zautomatyzowany system jest mniej podatny na awarie – mniej szczurów oznacza mniejsze szanse na przegryzienie kabli infrastruktury, co mogłoby zatrzymać działanie systemu.
Jak zauważa serwis Transport Publiczny, systemy metra na świecie bywają dla szczurów i innych gryzoni dobrym miejscem do życia. Problemy z tymi inteligentnymi gryzoniami mają choćby paryskie czy nowojorskie metro (które w 2015 doczekało się nawet nieoficjalnej, złośliwej maskotki nawiązującej do klipu ze szczurem ciągnącym kawałek pizzy w metrze). Nic więc dziwnego, że zarządcy systemu w Tajpei woleli uniknąć takich sytuacji.