Condor, który ściśle współpracuje z Lufthansą, to linia, którą w 2020 roku chciał kupić LOT. Ostatecznie do transakcji nie doszło z powodu uziemienia transportu lotniczego po wybuchu pandemii koronawirusa.
Czytaj więcej
Niemiecka linia wycieczkowa Condor zaprezentowała nowe barwy samolotów. I na rynku od dawna już n...
We wtorek, 13 grudnia po południu, w czasie, kiedy całkiem nowa maszyna była ciągnięta na pas startowy, z niewiadomych powodów uderzyła skrzydłem w budynek centrum wydawania samolotów w Tuluzie.
W wyniku zderzenia z budynkiem doszło do wycieku paliwa, na miejscu kolizji natychmiast pojawiły się wozy strażackie. Jak wynika z danych centrum analitycznego Cirium samolot pomalowany w zielone paski, przypominające ręcznik plażowy miał polecieć 18 grudnia w swój dziewiczy rejs z Frankfurtu na Mauritius.
Dla Condora, to kłopot, ale miał szczęście w nieszczęściu, bo pechowego Airbusa jeszcze nie przejął oficjalnie. W oświadczeniu producent napisał, że obecnie trwa ocenianie szkód i przygotowanie samolotu do naprawy. I, że nie wiadomo jak długo to potrwa. Nie jest wykluczone, że skoro na miejscu są wszystkie komponenty, pójdzie to szybko. Czy zdążą na 18 grudnia? Wątpliwe.