Do drożyzny, z którą już się zmierzamy i dalej rosnącej inflacji oraz obaw o wyłączenia energii dochodzą zapowiedzi kolejnych kłopotów konsumentów. Prezeska TAPa Christine Ourmieres-Widener powiedziała, że rejsy zostały odwołane wcześniej, żeby pasażerowie nie byli zaskoczeni w ostatniej chwili. Wiadomo, że z powodu strajku personelu pokładowego ucierpi przynajmniej 50 tys. pasażerów, a linia utraci przychody w wysokości 8 mln euro. Początek protestu został zaplanowany podczas dnia wolnego od pracy w Portugalii po tym, jak związek zawodowy SNPVAC reprezentujący 3 tysiące pracowników pokładowych odrzucił propozycję nowych kontraktów. Jak powiedział mediom przewodniczący związku, Ricardo Penarroias propozycja, jaką załogi otrzymały od zarządu, nie bierze pod uwagę braków w personelu latającym i niewystarczająco długich przerw na wypoczynek przed kolejnymi rejsami. Oczywiście i propozycja podwyżek też została uznana za niewystarczającą.