Największy na świecie producent samolotów przekazał w czerwcu klientom 60 sztuk, a po 6 miesiącach 297 — tyle samo ile rok wcześniej. Po korekcie było to 295 samolotów, bo trzeba było odliczyć dwa nie dostarczone Aerofłotowi na skutek sankcji. „Wygląda na to, że Airbus ma do czynienia z ograniczeniami w produkcji” — stwierdziła w nocie Chloe Lamerie, analityk w banku Jefferies, która wcześniej spodziewała się zmniejszenia dostaw w czerwcu o 21 proc. do 60 sztuk. Jej zdaniem, Airbus musi zwiększyć dostawy w II półroczu o 35 proc., jeśli chce wykonać plan.

Czytaj więcej

Airbusy 380 miały już nie wrócić. Linie zmieniają zdanie

Po stronie popyty grupa z Tuluzy poinformowała o zamówieniach na 442 samoloty, ale po rezygnacjach zostało ich 259. To zdecydowanie więcej wobec 38 sztuk netto sprzed roku — pisze Reuter. Australijski Qantas zamówił 52 sztuki, w tym 12 szerokokadłubowych. Anonimowy klient chce kupić siedem A350F w wersji cargo. Delta Air Lines dorzuciła kilka A330 do swej floty, oczekuje się teraz, że zamówi u Boeinga ok. 100 największych B737 MAX 10.

Airbus potwierdził z kolei anulowanie kolejnego zamówienia Qatar Airways na nie odebrany dotąd A350; łącznie jest już cztery takie maszyny, kupno piątej ma być anulowane w lipcu. Dwa kolejne A350 zostały skreślone z listy zamówionych, Airbus nie ujawnił, kto je zamawiał. Linia Etihad z Abu Zabi zrezygnowała z kupna sześciu A321neo.