To raport przygotowany przez zespół kilkunastu ekspertów, a jego wyniki podczas EFNI prezentowali dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, dr Andrzej Rzońca ze Szkoły Głównej Handlowej i dr Jakub Głowacki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Raport bierze pod uwagę nie tylko rating kraju, ale też takie parametry, jak rentowności obligacji w porównaniu do niemieckich (tzw. spready) czy miara ryzyka fiskalnego.
Dr Sławomir Dudek podkreślił, że w ostatnich latach obserwowano pewną poprawę w postrzeganiu Polski przez rynki, jeśli chodzi o sytuację finansów publicznych, choć sytuacja nadal jest daleka od idealnej. – Agencje obniżyły nam rokowania. Nie są one dobre, byliśmy na poziomach pozytywnych. Dziś jesteśmy na poziomie ujemnym, gdzieś na czwartym miejscu razem z Włochami. Gorzej mają między innymi Węgrzy i Rumuni – mówił Dudek.
Ekspert pokazał także wynik analizy stanu finansów publicznych w Polsce, który wskazuje na pogorszenie się sytuacji w ostatnich latach. – Byliśmy na plusie, jeżeli chodzi o syntetyczny wymiar stanu finansów publicznych. Ale w ostatnim okresie widzimy ostre pogorszenie i trafiliśmy znowu do trójki najgorszych, a nawet do dwójki, bo deficyt w Polsce jest drugi, najwyższy w całej Unii Europejskiej. Tak samo jeśli chodzi o koszty obsługi długu – wskazywał prezes Instytutu Finansów Publicznych.
Co więcej, jak zauważył, aż cztery kraje z analizowanej grupy, w tym cała Grupa Wyszehradzka poza Czechami oraz Włochy, znajdują się w procedurze nadmiernego deficytu, co pokazuje, że obecna polityka fiskalna nie jest stabilna.
Wśród kryteriów wyliczania IWEP jest także obszar zdrowia. Jak zauważył dr Jakub Głowacki, z jednej strony oczekiwana długość życia w Polsce jest niższa niż w krajach południowej Europy, ale z drugiej strony wskaźnik samooceny zdrowia Polaków wypada na tle Europy całkiem dobrze.
Po prezentacji IWEP odbyła się debata, którą prowadził prof. Jacek Męcina z Uniwersytetu Warszawskiego. Komentując wyniki indeksu Jacek Kunicki, członek zarządu ds. finansów Orange Polska, zwrócił uwagę przede wszystkim na brak transparentnej dyskusji o długu publicznym. – Im niższa jest nasza wiarygodność, tym trudniej konkurować z innymi krajami o kapitał. Nie tłumaczymy społeczeństwu prostych zależności: im bardziej kamuflujemy nasz dług, tym bardziej rynki muszą się domyślać, ile go jest i ile jeszcze się pojawi, co podraża nasz koszt kredytu – podkreślał.
Dodał, że rosnące wydatki na bezpieczeństwo narodowe mogą zwiększać poziom długu. – To jest zrozumiałe. Jednak agencja Fitch mówi o długu na poziomie 68 proc. PKB za dwa lata. A rosnący poziom długu, połączony z rosnącym kosztem jego obsługi, to mieszanka niebezpieczna. Powinniśmy przywrócić transparencję fiskalną, aby rynki nie musiały się domyślać poziomu zadłużenia – zaznaczył Kunicki.
Z kolei Tomasz Kowalski, prezes zarządu Deutsche Bank Polska, podkreślił rolę przewidywalności systemu podatkowego w Polsce, a także potrzebę wzrostu systemu bankowego. – Niestabilność, która nas dotyka, jest niesłychanie groźna. Polski sektor bankowy, który ma dobre wyniki, nadal jest bardzo małym sektorem. 95 proc. PKB to jest wartość kapitałów bankowych, także tutaj mamy ogromną drogę do wykonania – powiedział.
Jak dodał, nawiązując do przegłosowania przez Sejm zmian w podatku CIT dla sektora bankowego, już teraz sektor ten jest mocno obciążony. – Mamy już podatek bankowy wprowadzony w 2016 r., który wynosi 0,44 proc. wartości aktywów. Pamiętajmy, że zyski banków są bardzo istotne we wzmacnianiu bazy kapitałowej. Ta z kolei jest ważna w kontekście wielu potrzeb polskiej gospodarki – mówił. Ocenił też, że jeśli mamy potrzeby, związane np. z finansowaniem zbrojeń, powinniśmy zaspokajać je w sposób bardziej spójny, a nie wybiórczy.
Nawiązując do słów dr. Głowackiego Anna Rulkiewicz, prezeska Lux Med, stwierdziła, że „jest jakieś światło w tunelu”. – Odnośnie do wskaźnika samooceny zdrowia, wydaje mi się, że to wynika nie tylko z poprawy poszczególnych wskaźników w ochronie zdrowia, ale z generalnej oceny jakości życia przez Polaków. Ludzie czują, że żyje się lepiej – wskazała.
Rulkiewicz widzi jednak przestrzeń do poprawy w zakresie dialogu rządu z przedstawicielami biznesu, w tym prywatnej ochrony zdrowia. – Jesteśmy trochę traktowani jak petent, a nie jak biznes, który buduje polską gospodarkę i powinien być dla rządu partnerem w rozmowach – stwierdziła.
Zauważyła również, że mimo ciągłego wzrostu wydatków na ochronę zdrowia 70 proc. Polaków ocenia ją źle. – Odczucie i dostęp do lekarzy są w Polsce cały czas na niskim poziomie. Ponadto widzimy, co się dzieje w ZUS i NFZ. Wzrasta luka, jeśli chodzi o finansowanie ochrony zdrowia. Inaczej jest nadal np. w Hiszpanii czy we Włoszech. Druga sprawa to zmiana kadr, gdzie mamy co chwilę nowego ministra i nie możemy przeprowadzić potrzebnych reform – oceniła Anna Rulkiewicz.
Szerokie spojrzenie na wyzwania dla gospodarki przedstawił Jacek Kunicki. Wciąż widzi on znaczące możliwości rozwoju dzięki inwestycjom cyfrowym.
– Nie martwię się o popyt ani o to, czy branża będzie chciała inwestować. My to robimy od wielu lat. Widzę ogromny potencjał w inwestycjach w infrastrukturę telekomunikacyjną: to rozwój 5G, światłowodów, które nie tylko zwiększają wiarygodność ekonomiczną, ale też redukują wykluczenie cyfrowe i umożliwiają lepszy dostęp do edukacji, opieki medycznej czy e-administracji – wyliczał członek zarządu Orange Polska.
Wymienił także konkretne obszary wymagające uwagi, aby inwestycje mogły rozwijać gospodarkę. – Potrzebujemy stabilnego otoczenia prawno-podatkowego i regulacyjnego. Dziś mamy do czynienia z absolutną nadprodukcją prawa. W zeszłym roku wprowadzono 380 nowych przepisów, a tylko 50 straciło moc. Potrzebujemy mniej gold platingu przy wdrażaniu przepisów europejskich, jednolitego traktowania wszystkich podmiotów i znoszenia barier inwestycyjnych, np. zapewnienia korytarzy komunikacyjnych przy drogach. To kluczowe przy inwestycjach, które mają zwrot dopiero za 10–15 lat – podsumował Jacek Kunicki.
Partner relacji: Orange Polska