Dlaczego Ryanair nie bardzo czuje wzrost cen paliwa

Zmotoryzowani Europejczycy płacą już po ponad 2 euro za litr paliwa. Linie lotnicze muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami kilkuset milionów euro. Spokojne są te, które dobrze ubezpieczyły się, jak np. Ryanair.

Publikacja: 14.03.2022 14:41

Dlaczego Ryanair nie bardzo czuje wzrost cen paliwa

Foto: Bloomberg

Rosnące ceny ropy naftowej mają wpływ na firmy przewozowe: spedytorów drogowych i linii lotniczych. Ten wpływ zależy od wielkości firmy i zakresu jej działalności, a także od zakresu ubezpieczenia.

Hedging w finansach jest strategią zabezpieczającą przed nadmiernymi wahaniami cen papierów wartościowych. Klient zawiera z bankiem kontrakt na najbliższy okres dotyczący danego produktu (w tym przypadku, ceny paliwa lotniczego), kupuje odpowiednią opcję albo korzysta z właściwego swapu. Opcja pozwala zmniejszyć krzywą wzrostu, bo zawiera widełki cenowe, które ograniczają skutki gwałtownego wzrostu cen ropy, a także pozwala korzystać do pewnego stopnia z ich spadku. Swapy ustalają cenę w danym terminie i jeśli ropa jest wtedy droższa, ubezpieczony nie płaci nic, ale jeśli stanieje, to firma nic nie zarabia, bo płaci cenę ustaloną z bankiem.

Firmy korzystające z takiego ubezpieczenia mogą choćby częściowo zmniejszyć skutki ostatniego skoku cen ropy związanego z rosyjską agresją na Ukrainę. Wielkość tych korzyści będzie zależeć od wybranego narzędzia ubezpieczenia i od jego zakresu. W przypadku linii lotniczych, od ilości paliwa, jaką przewidują zużyć w ciągu roku. Jeśli ubezpieczą się w 50 procentach, to za resztę będą musiały płacić po cenie rynkowej.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, bo mamy wrażenie, że ta kula śniegowa toczy się bez przerwy. Zastanawiamy się, kiedy ceny ropy zatrzymają się. Nie ma już w tym żadnego racjonalizmu. Są banki, które mówią o cenie baryłki 200 dolarów — powiedział dziennikowi „La Tribune” Pascal de Izaguirre, prezes Corsair, francuskiej linii lotniczej wyspecjalizowanej w dalekich połączeniach, głównie do zamorskich departamentów Francji. Uważa podobnie jak minister gospodarki Bruno Le Maire, że obecny kryzys przypomina pierwszy szok naftowy z 1973 r.

Tani irlandzki przewoźnik Ryanair przygotował się najlepiej ponad rok temu do obecnych zawirowań po ustaleniu średniej ceny kupna paliwa. W IV kwartale swego roku finansowego (do 31 marca) ubezpieczył się na 100 proc., a na kolejny rok (od 1 kwietnia) — na poziomie 80 proc. — podał Yan Derocles, analityk w Oddo Securities. Przewoźnik oszczędza teraz 40 proc. dziennie na tonie paliwa w porównaniu z obecnym cenami „spot”.

W gronie lepiej ubezpieczonych znalazły się też Lufthansa (na poziomie 63 proc.), IAG (na 60 proc.) i easyJet (na 60 proc.). Air France-KLM zmieniła strategię w 2021 r., na początku roku obniżyła zakres ubezpieczenia z 80 do 50 proc. W tym roku ta ochrona może wynieść 62 proc., bo jest malejąca — z 72 proc. w I kwartale do 28 proc. w ostatnim. Takie dane przedstawił w ramach wyników za 2021 r. dyrektor finansowy Steven Zaat przed agresją Rosji. Przewoźnik spodziewał się wówczas ceny ropy 85-90 dolarów i liczył na zaoszczędzenie 470 mln euro, teraz może dołożyć 800 mln euro.

Można też stracić na zbyt długim kontrakcie terminowym. Słynny jest przypadek Air France z 2008 r., kiedy była ubezpieczona na 24 miesiące, a ropa staniała ze 147 dolarów w lipcu do nieco ponad 40 pod koniec grudnia. Linia musiała dopłacić wtedy kilkaset milionów euro, w ubiegłym roku zawarła umowę już na 12 miesięcy. Tak robią teraz wszystkie duże linie lotnicze.

Przewoźnicy low-cost mogą pozwolić sobie na dłuższe okresy, Ryanair robi to na co najmniej 2 lata. Wizz Air nie korzystał wcale, ostatnio wybrał opcje, aby zmniejszyć rachunek za paliwo, ponadto zlikwidował ok. 20 połączeń z Wiednia. Finnair nie korzystał z hedgingu i po zamknięciu przez Rosję obszaru powietrznego zrezygnował z lotów do Hongkongu i Osaki, zmniejszył częstotliwość innych.

Drożejące paliwo lotnicze wpłynie na ceny biletów. — Podwyżki są nieuchronne, bo wszystko drożeje — stwierdził szef Corsaira. Jego zdaniem, musiałyby być duże, aby pokryć gwałtowny wzrost rachunków za paliwo. Przewoźnicy nie mogą zdławić popytu i ożywienia, muszą więc liczyć się z późniejszym powrotem do marż osiąganych przed rosyjską agresją. I występować o pomoc publiczną.

Rosnące ceny ropy naftowej mają wpływ na firmy przewozowe: spedytorów drogowych i linii lotniczych. Ten wpływ zależy od wielkości firmy i zakresu jej działalności, a także od zakresu ubezpieczenia.

Hedging w finansach jest strategią zabezpieczającą przed nadmiernymi wahaniami cen papierów wartościowych. Klient zawiera z bankiem kontrakt na najbliższy okres dotyczący danego produktu (w tym przypadku, ceny paliwa lotniczego), kupuje odpowiednią opcję albo korzysta z właściwego swapu. Opcja pozwala zmniejszyć krzywą wzrostu, bo zawiera widełki cenowe, które ograniczają skutki gwałtownego wzrostu cen ropy, a także pozwala korzystać do pewnego stopnia z ich spadku. Swapy ustalają cenę w danym terminie i jeśli ropa jest wtedy droższa, ubezpieczony nie płaci nic, ale jeśli stanieje, to firma nic nie zarabia, bo płaci cenę ustaloną z bankiem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów