Linie lotnicze Ryanair i easyJet zaapelowały do brytyjskiego rządu o postawienie problemu transportu lotniczego na czele tematów, jakie będą negocjowane w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Muszą bowiem opracować w pierwszym półroczu 2018 roku rozkłady lotów na lato 2019 roku.
Przewoźnicy lotniczy mający centrale w Unii Europejskiej mają prawo latać do każdego kraju tego bloku i na ich terytorium dzięki jednolitemu rynkowi lotniczemu utworzonemu w latach 90., Wielka Brytania będzie mieć natomiast zaledwie 2 lata na wynegocjowanie dostępu jej linii lotniczych do krajów UE albo zaproponować system alternatywny.
- Ryanair rezygnuje ze swego wzrostu w Wielkiej Brytanii - powiedział dziennikarzom w Londynie dyrektor finansowy tej firmy Neil Sorahan i dodał, że jego linia planowała wzrost w ubiegłym roku na Wyspach o 15 procent, a osiągnęła 6 procent - Brexit doprowadzi nieuchronnie do zwolnienia tempa wzrostu przewozów. Jeszcze do tego nie doszło, ale uważamy, że dojdzie do spowolnienia zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Unii, bo obie strony muszą opracować całkowicie nowy scenariusz.
Tempo wzrostu zmaleje bardziej w miarę zbliżania się do końca procedury rozstania, chyba że brytyjski rząd wyjaśni, jak linie lotnicze będą mogły działać w przyszłości. Dodał, że jego linia nie podjęła jeszcze decyzji, czy będzie starać się o brytyjską licencję na latanie, zamiast tego mogłaby ograniczyć loty po tym kraju, stanowiące około 2 procent całej jej działalności. Decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu 12 miesięcy.
EasyJet podał, że jest bliski wystąpienia o zgodę na utworzenie firmy działającej w Unii Europejskiej, aby chronić swe loty po jej terytorium. Jego centrala i notowania na giełdzie pozostaną w Wielkiej Brytanii.