Grudzień był bardzo aktywny w Tuluzie, Airbus wydawał klientom niemal po 3 samoloty dziennie i według kilku źródeł osiągnął w całym roku liczbę 607 samolotów. Ostateczny wynik, po zakończeniu audytu, może wynieść 610-615 sztuk — twierdzi „La Tribune”. Bloomberg podał liczbę 610, Reuter stwierdził, że jest to ponad 600. Po dobrym I półroczu, gdy klienci odebrali 300 sztuk (wobec niecałych 200 rok wcześniej), prezes Guillaume Faury podwyższył roczny plan dostaw do 600 maszyn z wcześniejszego poziomu 588, podobnie jak w 2020 r.

Nie jest też znana ostateczna proporcja poszczególnych modeli, ale ogromną większość stanowiły samoloty wąskokadłubowe z rodziny A320neo. Po 11 miesiącach było ich niemal 90 proc. z dostarczonych 518 sztuk, w tym 225 A320neo i 167 A321neo. W segmencie samolotów szerokokadłubowych było ok. 40 A350 i mniej niż 20 A330.

Boeing zwiększył ponad dwukrotnie wielkość swych dostaw wobec 2020 r. Uziemienie MAX-ów na świecie sprawiło, że w 2020 r. wydał tylko 157 sztuk, w 2021 r. powinno ich być ok. 350, bo po 11 miesiącach koncern dostarczył 302. W dalszym ciągu nie przekazuje klientom B787 Dreamliner z powodu różnych problemów konstrukcyjnych. Segment szerokokadłubowy reprezentowały tylko B767, klienci dostali 30 sztuk w wersji cargo i latające cysterny dla wojska.

Amerykanie wypadli znacznie lepiej pod względem liczby zamówień. W końcu listopada mieli 829 sztuk brutto, w tym 708 MAXów dzięki Southwest Airlines (100 sztuk w marcu) i United Airlines (200 w czerwcu). W całym roku powinno to być 848 brutto, po doliczeniu 19 maszyn cargo z grudnia. Po rezygnacjach bilans netto po 11 miesiącach wynosił 457 samolotów.