Nie chodzi tu wyłącznie o same procedury stosowane przez przewoźników, ich flotę oraz jej utrzymanie. Pod uwagę brane są również przepisy regulujące ruch lotniczy w tych krajach i funkcjonowanie regulatorów ruchu lotniczego.
Na ostatniej „czarnej liście” znaleźli się wszyscy przewoźnicy z Afganistanu, Angoli (z wyjątkiem dwóch), Armenii, Kongo Brazzaville i Republiki Demokratycznej, Dżibuti, Gwinei Równikowej, Erytrei, Kirgistanu, Liberii, Libii, Nepalu, Wyspy Świętego Tomasza i Książęcej, Sierra Leone i Sudanu.
Oprócz nich na dodatkowej liście z rekomendacją unikania ich usług i brakiem prawa do operowania w unijnej przestrzeni powietrznej są teraz wenezuelskie Avior Airlines Blue Wing Airlines z Surinamu, irańskie Aseman Airlines, Iraqi Airways znane z udziału w wożeniu migrantów z Bliskiego Wschodu na Białoruś, nigeryjskie Med-View Airlines, rosyjskie Skol Airline LLC i Air Zimbabwe (Zimbabwe). Dodatkowo jeszcze KE wprowadziła ograniczenia dla dwóch przewoźników — Iran Air i północnokoreańskiej Air Koryo, które dostały warunkowe zezwolenie, ale wyłącznie wówczas gdy operują konkretnymi modelami maszyn. Iran Air lata głównie Boeingami, ale ze względu na amerykańskie sankcje, jakimi jest obłożony kraj, nie jest w stanie kupić do nich części zamiennych. Air Koryo ma w swojej flocie Tupolewy i Antonowy.
Z „czarnej” unijnej listy zniknęły wszystkie linie mołdawskie po dwuletnim zakazie funkcjonowania w unijnej przestrzeni lotniczej. Komisja Europejska pochwaliła przewoźników z tego kraju, że byli w stanie uporać się w tym czasie ze wszystkimi niedociągnięciami.
Czytaj więcej
Prezes Grupy Lufthansa Carsten Spohr oczekuje, że w obliczu kolejnych fal pandemii pojawią się no...