Zarządzający portem dowiedzieli się, że ptaki bardzo nie lubią, kiedy na ich terenach pojawiają się świnie. Stąd pomysł, aby na pasach zieleni pomiędzy pasami startowymi pozwolić się im wypasać. W tej chwili między pasem 18R-36L i 18C-36C, pojawiło się 20 świń, które chętnie wykopują resztki z upraw buraków cukrowych. Ich zbiory właśnie się zakończyły, ale na polu pozostały resztki, co z kolei ściągało ptaki.
Eksperyment na Schiphol prowadzony jest wspólnie przez lotnisko i Ministerstwo Infrastruktury i zarządzania Zasobami Wodnymi oraz firmą RVR Loonbedrijf. Za kilka tygodni piloci będą mogli ocenić, czy ściągnięcie świń na lotnisko było dobrym pomysłem. Wyniki tego projektu zostaną i ewentualne przedłużenie „świńskiego eksperymentu” zostaną zmierzone specjalnym radarem który pokaże, czy ptaki rzeczywiście wyniosły się z tej części lotniska.
Na Schiphol zatrudnionych jest obecnie 20 osób, które zajmują się wyłącznie śledzeniem obecności ptaków. Odstraszane są one przez sokoły, ale również przez lasery i sygnały ultradźwiękowe. Znaleziono także gatunek trawy, który nie jest atrakcyjny dla ptactwa. Ta trawa jednak nie powinna być zbyt krótka, bo taką lubią ptaki. Nie może również być zbyt długa, bo wówczas pojawią się tam owady, które ściągną ptaki.
Czytaj więcej
Trzecie co do wielkości lotnisko w Europie, Schiphol w Amsterdamie, chce wyprowadzki linii niskokosztowych i czarterowych
Kolizje z ptakami są największym zagrożeniem dla lotnictwa. Wystarczy przypomnieć incydent z samolotem US Airways, który po zderzeniu z kluczem gęsi, które unieruchomiły obydwa silniki Airbusa 320 musiał awaryjnie lądować na rzece Hudson w Nowym Jorku. Początkowo sądzono również, że katastrofa Airbusa Ural Airlines, zmuszonego do awaryjnego lądowania po starcie z Moskwy , została spowodowana przez ptaki żerujące na polu kukurydzy. Później okazało się, że rzeczywiście ptaki wpadły do silnika, ale nie wyleciały z kukurydzy, tylko z nielegalnego wysypiska śmieci.