– Oczekujemy od marszałków, że w ciągu dwóch–trzech tygodni zgodzą się na wspólne taryfy w Polregio i trójmiejskiej SKM – powiedział Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury, na środowym spotkaniu kierownictwa resortu i spółek kolejowych z dziennikarzami. Jak stwierdził, poparcie wyraziło już InterCity. Ministerstwo i PKP czekają także na zgodę marszałków zarządzających kolejami samorządowymi.

Czytaj także: Kolej nieco bliżej wspólnego biletu
Wspólny bilet ma być obecnie priorytetowym przedsięwzięciem dla kolei. Jednak decyzje muszą zapaść w najbliższym czasie, by w pełnej funkcjonalności zaoferować go pasażerom jeszcze przed końcem roku. – Jesteśmy gotowi do wprowadzenia tej oferty w grudniu. Jest już system informatyczny, szkoleni są pracownicy, mamy źródło finansowania ze środków budżetowych. Dziś potrzeba nam jednego: zgody organizatorów przewozów – podkreślił Krzysztof Mamiński, prezes PKP.
Nowa taryfa będzie mieć charakter degresywny. Oznacza to, że za przejazd łączoną trasą ze wspólnym biletem będzie się płacić mniej niż w przypadku osobnych biletów kupowanych na poszczególne odcinki. Każdą nową taryfę muszą jednak zatwierdzić zarządy województw. Jak dotąd nie udało się uzyskać aprobaty od żadnego. Jednym z punktów spornych jest wielkość przyszłych wpływów: samorządowcy obawiają się, że projekt wspólnej taryfy zmniejszy ich przychody ze sprzedaży biletów. Tymczasem według PKP spadki byłyby niewielkie – w granicach kilkunastu–kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie na województwo; miałaby je zresztą rekompensować większa niż obecnie liczba podróżnych. PKP zakładają, że projekt wspólnego biletu stanie się jednym z atutów kolei na rzecz zwiększenia frekwencji w pociągach.