Na niespełna dwa tygodnie przed końcem roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiada włączenie do ruchu jeszcze 69 kilometrów nowych tras. To przyspieszenie ma poprawić mało imponujące statystyki, w których kolejny rok z rzędu nie zostanie wykonany plan założony na początku roku. Według najnowszych zapowiedzi drogowców, cały 2018 r. ma przynieść 350 km szybkich dróg, o 90 km mniej, niż zakładano jeszcze w pierwszym półroczu. To tyle samo co w roku ubiegłym, w którym do realizacji planów zabrakło 50 km.
Ekspresowa prowizorka
Pośpieszny finisz sprawi, że nie wszystkie z uruchamianych przed końcem roku tras będą całkowicie dokończone. Mogą się na nich pojawić ograniczenia prędkości i przewężenia. W sumie do końca grudnia zostaną uruchomione jeszcze cztery odcinki. Dwa z nich na drodze ekspresowej S3: od węzła Niedoradz do drogi wojewódzkiej nr 283 oraz od węzła Kaźmierzów do węzła Lublin-Północ. Na pierwszym dobudowywana jest druga nitka oraz trwa remont jezdni dotąd użytkowanej. Na drugim ruch miałby zostać puszczony na 7-kilometrowym fragmencie pomiędzy Lubinem a Polkowicami, natomiast pozostała część odcinka zostałaby włączona do ruchu w pierwszej połowie 2019 r.
Czytaj także: Rosną problemy z budową dróg
Dwa kolejne odcinki przygotowywane do otwarcia to fragment ekspresówki S7 od węzła Chęciny do Jędrzejowa, gdzie na 17 km jeżdżą już samochody, a zostały ostatnie 4 km, a także fragment trasy S5 Poznań–Wronczyn. Jednak i na tym ostatnim droga nie zostanie dokończona. GDDKiA zakłada, że przed sylwestrem ruch zostanie puszczony tylko jedną nitką, a pełny przekrój trasy zostanie udostępniony dopiero w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Kiedy dokładnie – nie wiadomo.