Boeing może wstrzymać produkcję B737 MAX

- Musimy być gotowi na wstrzymanie produkcji B737 MAX - powiedział prezes Boeinga Dennis Muilenburg podczas spotkania z mediami po ogłoszeniu wyników finansowych za II kwartał.

Aktualizacja: 25.07.2019 12:06 Publikacja: 25.07.2019 09:26

Boeing może wstrzymać produkcję B737 MAX

Foto: materiały prasowe)

- To absolutnie nie jest zgodne z naszymi planami, ale możemy zostać do tego zmuszeni - tłumaczył po tym, jak Boeing przyznał się do 2,94 mld dol. kwartalnej straty, do której przyczynił się kryzys po dwóch katastrofach B737 MAX w październiku 2018 i marcu 2019. Dla 10 tys. pracowników fabryki koncernu w Renton pod Seattle to fatalna wiadomość, bo oznacza w najlepszym razie czasowe zwolnienia z pracy.

- Dla Boeinga wstrzymanie produkcji jest korzystniejsze niż jej kolejne spowolnienie. Dlatego jesteśmy zdecydowani na takie rozwiązanie – tłumaczył Muilenburg. Boeing w tej chwili produkuje 42 takie maszyny miesięcznie, wobec 52 przed wybuchem kryzysu i uziemieniem. Plany na ten rok zakładały jej przyspieszenie do 57 sztuk. Jakby kłopotów z MAXami było mało, pojawiły się jeszcze kłopoty z nowym modelem B777X, który wprawdzie jest produkowany, ale pojawiły się kłopoty z silnikami GE-X9. Dla produkowanych maszyn Boeing już nie ma miejsca na ich parkowanie.

Czytaj także: Złe wiadomości dla Boeinga. MAX wróci dopiero w 2020 roku

Na te informacje nie był przygotowany rynek. Inwestorzy gładko przełknęli 18 lipca informacje o konieczności odpisania 5,9 mld dol. z powodu kryzysu MAXa, ale wstrzymanie produkcji tych maszyn, to nowa zaskakująca i niepokojąca wiadomość. Ron Epstein analityk rynku lotniczego z Bank of America cytowany przez „Seattle Times” nie ukrywał niepokoju: - Czy rzeczywiście możliwość wstrzymania produkcji jest brana pod uwagę? Jeśli jest tak rzeczywiście, to jest to niebywałe. Można powiedzieć: O Jezu! - mówił.

Oświadczenia Muilenburga nie przyjmuje do wiadomości związek zawodowy IAM, który ma 9 tys. członków zatrudnionych przy produkcji MAXów. „B737 MAX jest i będzie wspaniałym samolotem. Widzimy cały czas ile pracy się wkłada w jego produkcję i mamy pełne zaufanie do tego, że i firma i agencje regulujące ruch lotniczy zapewnią, że będzie on bezpieczny dla pasażerów, co jest naszym podstawowym celem, kiedy już MAX będzie mógł latać” - napisał związek IAM w komunikacie

Czytaj także: Boeing. Kolejny defekt w MAXach

Tego optymizmu nie widać wśród pracowników nadzoru. Rich Plunkett ze związku SPEAA zasugerował Muilenburgowi, żeby teraz jak najszybciej skupił się nad zapewnieniem zatrudnienia dla pracowników Renton, a nie rozważaniem czy nie zamknąć produkcji. - Cały problem polega na tym, czy Boeing zdoła utrzymać miejsca pracy na przyszłość, czy też potraktują całą sprawę bardzo lekko, jako najłatwiejszy sposób na rozwiązanie krótkoterminowego kłopotu z gotówką - mówił Rich Plunkett w rozmowie z „Seattle Times”.

Wiceprezes koncernu ds. finansowych, Greg Smith nie ukrywa jednak, że odzyskanie silnej pozycji w finansach jest teraz, podczas kryzysu MAXa, priorytetem. Przy tym nie bardzo jest szansa na poprawę finansów koncernu, ponieważ w tym roku Boeing dostarczył klientom jedynie 90 maszyn, w tym 24 starszego modelu B737NG, ale i nowiutkie MAXy. Rok wcześniej łącznie w tym samym czasie było to 137 maszyn. Tymczasem na B737NG zamówienia są słabe i w tej chwili produkowanych jest 9 maszyn, które znalazły klientów, a kolejnych brak. Według najbardziej optymistycznych przewidywań Boeinga MAXy mają szansę uzyskania zgody regulatorów ruchu na latanie w październiku 2019.

 

- To absolutnie nie jest zgodne z naszymi planami, ale możemy zostać do tego zmuszeni - tłumaczył po tym, jak Boeing przyznał się do 2,94 mld dol. kwartalnej straty, do której przyczynił się kryzys po dwóch katastrofach B737 MAX w październiku 2018 i marcu 2019. Dla 10 tys. pracowników fabryki koncernu w Renton pod Seattle to fatalna wiadomość, bo oznacza w najlepszym razie czasowe zwolnienia z pracy.

- Dla Boeinga wstrzymanie produkcji jest korzystniejsze niż jej kolejne spowolnienie. Dlatego jesteśmy zdecydowani na takie rozwiązanie – tłumaczył Muilenburg. Boeing w tej chwili produkuje 42 takie maszyny miesięcznie, wobec 52 przed wybuchem kryzysu i uziemieniem. Plany na ten rok zakładały jej przyspieszenie do 57 sztuk. Jakby kłopotów z MAXami było mało, pojawiły się jeszcze kłopoty z nowym modelem B777X, który wprawdzie jest produkowany, ale pojawiły się kłopoty z silnikami GE-X9. Dla produkowanych maszyn Boeing już nie ma miejsca na ich parkowanie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Bruksela przywołuje do porządku 20 linii lotniczych. Chodzi o „greenwashing”
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej