Linia zamierza pozyskać w ten sposób 150 mln euro. Ale to nie wszystko, bo swoje akcje zamierzają sprzedać również jej obecni udziałowcy. Kiedy takie plany Węgrzy mieli latem 2014 roku, mówili wtedy o 200 mln euro.
- Chcieliśmy wejść na giełdę jeszcze przed wybuchem kryzysów na Ukrainie i w Syrii. Potem zrezygnowaliśmy, bo kursy akcji, zwłaszcza linii lotniczych stały się bardzo niestabilne. Ale to właśnie oferta publiczna daje nam szanse na szybszy rozwój - powiedział "Rzeczpospolitej" prezes Wizz Aira, Jozsef Varadi. Nie ukrywał, że z pewnością pozwoli mu to obniżyć koszty leasingu maszyn i umocni pozycję linii wobec kontrahentów, zagwarantuje dofinansowanie.
- To z kolei przełoży się na silniejszą pozycję w negocjacjach i da możliwości, których teraz nie mamy. Na przykład mówimy o konsolidacji, jeśli jakaś mała linia gdzieś zbankrutuje, Wizz Air będzie w stanie postawić tam natychmiast 10 samolotów. O takie korzyści mi chodzi. Moglibyśmy też więcej zainwestować w kupno samolotów, bo na razie mamy je w leasingu. Zaletą jest także przejrzystość firmy giełdowej - powiedział Jozsef Varadi w grudniu 2014.
Teraz wiadomo, że linia zamierza powiększyć swoją flotę z obecnych 54 maszyn do 85 w 2017 roku - będą to Airbusy typu 320 i 321.
Wizz Air lata dzisiaj do 37 krajów i jest największym przewoźnikiem w Europie Środkowo-Wschodniej - ma w naszym regionie 37,7 proc. udziałów. Ma 18 baz operacyjnych i lata do 106 portów. W I połowie roku finansowego 2015 linia przewiozła 8,8 mln pasażerów, rok wcześniej w tym samym okresie 7,5 mln. Wizz Air ujawnił, że w roku finansowych 2013/2014 wypracował zysk netto w wysokości 89 mln euro.