Gdybym wylądował na bezludnej wyspie, gdzie nie byłoby nic oprócz telewizora, przypuszczam, że zacząłbym oglądać telewizję. Tylko co wybrać?
Sobota. Dokument „Kersten – lekarz Himmlera” (Planete, godz. 21.50). Uchodzący za specjalistę od medycyny tybetańskiej fiński doktor Felix Kersten został w latach 30. ubiegłego wieku najpopularniejszym lekarzem we wpływowych kręgach Trzeciej Rzeszy. Wśród jego pacjentów był m.in. Heinrich Himmler, z którym znajomość Kersten potrafił wykorzystać przeciw samym nazistom. Pasjonujące są historie ludzi, którzy postępują według swoich przekonań, nawet jeśli grozi to śmiercią. Do takich osób należał lekarz Himmlera.
Poniedziałek. Jeszcze jeden dokument. Tym razem: „Sekrety chińskiej zupy miłosnej” (Canal+, godz. 22.35). Od trzech tysięcy lat Chińczycy żywią przekonanie o leczniczych właściwościach jedzenia. Wierzą, że umiejętne wykorzystanie właściwych składników w kuchni ma dobroczynny wpływ nie tylko na zmysł smaku, ale i całe ciało. Jestem w takim wieku, że chciałbym poznać recepturę tej zupy. I inne sekrety medycyny chińskiej.
Czwartek. Słynny film Vittoria De Siki „Matka i córka” (TVP Kultura, godz. 20.05). Uważam, ze oglądanie filmów fabularnych w telewizji jest zbrodnią. Filmy należy podziwiać na dużym ekranie, bo dla takiego ekranu każdy z nich został nakręcony. W przypadku arcydzieła De Siki muszę jednak zrobić wyjątek. Zachodzi obawa, że jeśli teraz go nie zobaczymy, nie obejrzymy go już nigdy. Starych filmów nie pokazuje się w kinie. Wielka szkoda. „Matka i córka” to niezwykle udana adaptacja powieści Alberto Moravii, która zgarnęła wszystkie możliwe nagrody filmowe: Oscara, Złoty Glob, Złotą Palmę. Sophia Loren zagrała tam swoją najlepszą rolę. Po prostu trzeba to obejrzeć!
Trzy programy – i wystarczy. Jestem pewien, że na mojej bezludnej wyspie pojawi się wreszcie Piętaszek. Żywy człowiek jest zawsze ciekawszy od telewizji.