Reklama

Robert Makłowicz setny odcinek w królestwie białej trufli

Królewska trufla z dodatkiem wybornego wina w malowniczym zamku będzie atrakcją setnego programu „Makłowicz w podróży”

Publikacja: 17.11.2011 16:46

Robert Makłowicz setny odcinek w królestwie białej trufli

Foto: PAT

Nie planowaliśmy specjalnego miejsca na świętowanie jubileuszu – mówi Robert Makłowicz. – Stało się to trochę przypadkowo, ale myślę, że trudno było wybrać lepiej, zarówno jeśli chodzi o kulinaria, jak i historię regionu. Odcinek kręcony był w miejscowości Alba. Trafiliśmy akurat na pierwszą niedzielę targu truflowego. Opowiadać będę o białych truflach, czyli najlepszej rzeczy pod słońcem, której towarzyszyć będzie barolo, jeden z najlepszych gatunków wina.

Robert Makłowicz jak zwykle wybrał odpowiednią scenerię do swej opowieści. Będzie nią malowniczy zamek Grinzane Cavour.

– To dawna siedziba hrabiego Camilla Cavoura, jednego z ojców zjednoczenia Włoch. A przy okazji wielkiego smakosza – opowiada Makłowicz. – Kiedy po powstaniu Królestwa Włoskiego przeniósł się do Turynu, swoje biuro urządził w knajpie naprzeciwko parlamentu, by nie musieć chodzić daleko do restauracji. W tej chwili na Zamku Grinzane Cavour przyznawana jest prestiżowa włoska nagroda literacka Premio Grinzane Cavour. W 2003 roku jej laureatem został Ryszard Kapuściński.

Głównym daniem setnego odcinka będzie risotto al barolo z odrobiną świeżych, białych trufli kupionych na targu.

Wino barolo – czego dowiemy się w setnym odcinku – wzięło swoją nazwę od niewielkiego miasteczka. Barolo to dziś jeden z najsłynniejszych adresów winiarskiego świata. Turyści przyjeżdżają tu skosztować jedynego w swoim rodzaju trunku.

Reklama
Reklama

W miejscowym zamku urządzono nawet Muzeum Wina, do którego wchodzi się przez bar z kieliszkami i figurami bóstw. W tej części Włoch istnieje tylko jedna obowiązkowa przekąska do wina: piemonckie paluszki grissini. Prawie w całości robi się je ręcznie. Słynne grissini powstają nie tylko w wielkich piekarniach, ale i małych domowych zakładach.

Robert Makłowicz przyznaje, że o wyborze konkretnego miejsca podróży często decydują zaproszenia instytucji rządowych lub regionalnych. Pracując nad kolejnymi odcinkami, prowadzący ma okazję łączyć swoje dwie największe pasje: miłość do historii i zamiłowanie do dobrego jedzenia.

– Jestem przede wszystkim historykiem – mówi Makłowicz. – Kuchnia to moje hobby. Jeśli kogoś interesuje wyłącznie proces osączania cebuli, chce opanować umiejętność łączenia składników, to powinien wybrać jeden z kanałów tematycznych poświęconych gotowaniu. Ja staram się wyjść poza studio i pokazać coś więcej niż sam proces przyrządzania potraw. Chcę uświadamiać widzom, że kuchnia jest ważnym elementem kultury. Zapomnieliśmy o tym w latach PRL.

Na pytanie o najbardziej egzotyczną przygodę w ciągu tych stu odcinków gospodarz programu reaguje uśmiechem: – Raczej nie przewiduję odcinka realizowanego w dżungli, w którym uciekać będę przed anakondą, choć może podniosłoby to dramaturgię opowieści.

 

Makłowicz w podróży: Włochy – Piemont. Alba | 13.00 | tvp 2 | NIEDZIELA

Nie planowaliśmy specjalnego miejsca na świętowanie jubileuszu – mówi Robert Makłowicz. – Stało się to trochę przypadkowo, ale myślę, że trudno było wybrać lepiej, zarówno jeśli chodzi o kulinaria, jak i historię regionu. Odcinek kręcony był w miejscowości Alba. Trafiliśmy akurat na pierwszą niedzielę targu truflowego. Opowiadać będę o białych truflach, czyli najlepszej rzeczy pod słońcem, której towarzyszyć będzie barolo, jeden z najlepszych gatunków wina.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama