Polityka i media – tak w skrócie wygląda życiorys prezesa TVP. Urbański budzi więc skrajne emocje wśród polityków i dziennikarzy. Jego rozległe kontakty w różnych środowiskach przyjaciele oceniają jako przejaw towarzyskich talentów. Ci bardziej mu niechętni nie mają złudzeń – to cynik i pragmatyk, który dla własnych korzyści dogada się z każdym – mówią. Urbański to postać o wielu twarzach. – W czasach studenckich był energiczny i miał wyraziste poglądy. Kochał francuską poezję, komponował piosenki i występował w kabarecie – wspomina Michał Boni, kolega Urbańskiego z socjologii kultury na UW i z podziemnych wydawnictw.
Urbański był szefem „Solidarności” w Bibliotece Narodowej, gdzie kierował strajkiem w grudniu 1981 r. Po wprowadzeniu stanu wojennego założył z Maciejem Zalewskim podziemne wydawnictwo Wola. Z tamtych czasów zna się też z Przemysławem Gosiewskim.
Jarosława Kaczyńskiego Urbański poznał na początku lat 90. w „Tygodniku Solidarność”. Tam też narodziło się Porozumienie Centrum. Urbański był posłem pierwszej kadencji Sejmu. – Należał do bardziej liberalnej grupy PC. Miałem o nim wtedy dobre zdanie – mówi Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO. Ten liberalizm wywołał zresztą kryzys jego znajomości z Kaczyńskim, gdy wyprowadził pięciu posłów z PC do Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Został wtedy przez Kaczyńskiego wyklęty. Ale nie na długo.
W latach 90. wrócił do kariery dziennikarskiej. Był redaktorem naczelnym „Expressu Wieczornego”, „Życia Warszawy” i tygodnika „Czas Polski”. Trafił do telewizji, w której prowadził „Pytania o Polskę” i „Premierzy”. Od tamtego czasu jest na ty z Waldemarem Pawlakiem. – W jego programach bywali wszyscy czołowi politycy, także z PSL – wspomina Janusz Piechociński. – Ale nie wynikają z tego żadne sugestie polityczne, choć spotykamy się przy różnych okazjach – podkreśla.
Urbański wypadł z telewizji, gdy nastała era Roberta Kwiatkowskiego. W 2000 r. został doradcą premiera Jerzego Buzka. – Do kancelarii ściągnęła go Teresa Kamińska, najbardziej zaufany człowiek premiera – twierdzi jeden z byłych ministrów. – Nie czuję się matką chrzestną obecności Urbańskiego w kancelarii – mówi Kamińska. – Ale świetnie mi się z nim współpracowało, ma zdolność nawiązywania kontaktów z ludźmi z różnych środowisk.