W „Okrucieństwie nie do przyjęcia” do kpin z amerykańskiej mitologii sukcesu posłużyli się komedią romantyczną przeżywającą w Hollywood apogeum powodzenia. I to nie żadną jej parodią czy pastiszem, ale gatunkiem w stanie czystym, co wymownie zapowiada czołówka pełna różowych amorków strzelających do czerwonych serduszek.

Kto spodziewa się coenowskiego puszczania oka i gryzącej ironii, ten się tego do końca nie doczeka. Bohaterami granymi brawurowo przez parę gwiazd (George Clooney, Catherina Zeta-Jones), w sposób natrętnie przypominający stylistykę kina lat 50. ubiegłego wieku są: wzięty adwokat z Beverly Hills, specjalista od rozwodów, a szczególnie od ich majątkowych konsekwencji i kobieta, dla której małżeństwa i rozstania z milionerami są sposobem na życie.

Łączy ich jedno – oboje nie mają skrupułów. I jak na komedię romantyczną przystało, prowadzą ze sobą wyrafinowaną grę, w której jednak na romantyzm, przynajmniej do czasu, jest niewiele miejsca.

Środa | Okrucieństwo nie do przyjęcia

20.45 | TVP 2 | czarna komedia USA 2003