Zażartowała kiedyś, że skoro tak często bywa mylona z Meryl Streep, jedną ze swych dobrych przyjaciółek, Akademia Filmowa też mogłaby się pomylić i przyznać jej Oscara. Do tej pory bowiem 63-letnia Close zebrała aż pięć nominacji, pierwszą – już za debiutancki występ w „Świecie według Garpa” (1982), ale statuetki ciągle nie ma.
W jej dorobku jest wiele niezapomnianych kreacji. Była żądną zemsty psychopatką w „Fatalnym zauroczeniu” (1987), perwersyjną i podstępną Madame de Merteuil w „Niebezpiecznych związkach” (1988), a także sadystyczną prześladowczynią szczeniaków Cruellą De Mon w dwóch disneyowskich przebojach: „101 dalmatyńczyków” (1996) i „102 dalmatyńczyki” (2000).
Aktorka przyznaje, że granie czarnych charakterów wychodzi jej znakomicie. Jest tak przekonująca, że publiczność myli ją potem na ulicy z bohaterkami filmów. Takim sposobem stała się postrachem dzieci. Podobno wystarczy, że się głośno zaśmieje albo charakterystycznym głosem Cruelli De Mon powie: „Szczeniaki”. W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że Close prywatnie jest wielką miłośniczką psów, założyła nawet blog, na którym pisze o swoich czworonożnych ulubieńcach.
– Uważam, że aktorka musi do jakiegoś stopnia polubić postaci, które gra, nawet jeśli nikt inny ich nie lubi – powiedziała w jednym z wywiadów. – Nie mam prawa oceniać swoich bohaterek. One zachowują się tak, a nie inaczej z jakiegoś powodu. Zazwyczaj same przeszły kiedyś przez piekło. I mają słabości, które czynią je bardziej ludzkimi. Dlatego, gdy gram te kobiety, na ogół żałuję, że scenariusz nie pozwala mi ich lepiej bronić.
Przygotowując się do roli w „Układach”, Close poprosiła o wskazówki właścicielkę znanej kancelarii prawniczej. Dowiedziała się, jak trudno kobiecie przebić się na takie stanowisko i jak wiele musi wymagać od siebie, żeby zdobyć szacunek podwładnych i pokonać męską konkurencję. W rezultacie jej filmowa Patty Hewes nie zawsze budzi sympatię, manipuluje ludźmi i wykorzystuje ich, ale osiąga zamierzone cele.